Przyznam się Wam bez bicia, że nie jestem zwolenniczką książek historycznych. Choć do romansów z tamtych czasów już się przekonałam tak do powieści jakoś nie. Ostatnią jaką czytałam, był pewnie "Potop" albo "Ogniem i mieczem". I było to zapewne w liceum, bo z własnej woli nigdy po takie książki nie sięgałam. A nawet jak już musiałam, to czytanie ich szło mi straaaasznie opornie. W sumie, to nawet dziwne, bo z drugiej strony uwielbiam zwiedzać stare zamczyska (ruiny również, a może nawet przede wszystkim) oraz poznawać ich historię. Zawsze byłam bardzo ciekawa jak wtedy wyglądało życie, jacy byli ludzie itd. Na turniejach rycerskich organizowanych w okolicy jestem zawsze stałą bywalczynią i nie wyobrażam sobie inaczej. Podziwiam stroje, obyczaje, tradycje. Z ogromną przyjemnością kosztuję wszelkich specjałów przyrządzanych w sposób tradycyjny. Ten klimat bardzo mnie pociąga.
I to właśnie chęć pogłębienia tej wiedzy skłonił mnie do sięgnięcia po tę lekturę. Po pierwsze - streszczenie książki sprawiło, że miałam ogromną ochotę poznać dokładniej przygody jej dwóch bohaterek. A po drugie, akcja powieści rozgrywa się w miejscu, które nie tak dawno miałam okazję podziwiać co tym bardziej zachęciło mnie do lektury. Niewiele więc myśląc postanowiłam przeczytać książkę "Za rzeką czasu" i powiem Wam szczerze, że nie przypuszczałam nawet, że pochłonięcie jej zajmie mi tak niewiele czasu...
Książka ta opowiada o niezwykłej przygodzie, która przytrafiła się dwóm siostrom - Alicji i Karolinie. Dziewczęta spędzały wakacje u swoich dziadków na wsi w okolicach Grudziądza. Uwielbiają to miejsce, gdzie w zasadzie czas jakby stanął w miejscu. Co prawda od cywilizacji raczej trudno uciec i warkot samochodów słyszalny jest w zasadzie wszędzie, ale mimo wszystko okolice te są bliżej natury niż wiele innych miejsc w Polsce. Poza tym ich dziadek uwielbia historię. Przechodząc na emeryturę spędza wolny czas przeczesując klasztorne i uniwersyteckie biblioteki. Czego szuka? W zasadzie nikt nie wie, ale to jego pasja i nikt nawet nie stara się go od tego odwieźć.
Pewnego razu staruszek odnajduje rękopis z XIV wieku noszący tytuł "Księga życia". Spędził on nad nią bardzo dużo czasu tłumacząc ją z języka łacińskiego na polski, a swoimi spostrzeżeniami dzielił się z wnuczkami. Zarówno Alicja jak i Karolina chętnie słuchały opowieści dziadka i sporo się z nich uczyły. Jednak tym razem to nie była zwykła historia opowiedziana przez staruszka ot tak. Był to początek wielkiej przygody dziewcząt, o czym już wkrótce miały się przekonać. Bowiem jak się okazało w rękopisie tym zawarte były informacje o tym, że w średniowieczu ludzie potrafili przemieszczać się z miejsca na miejsce, a nawet w czasie siłą woli. Uważali to za wielki dar, a potrafili tego dokonać tylko nieliczni. Tylko ludzie głęboko i bezgranicznie wierzący. Po tym wydarzeniu dziewczęta długo rozmyślały o słowach dziadka. Ten temat bardzo ich zainteresował i ciekawe były tego, jak dawniej wyglądały te okolice i jak żyli ówcześni ludzie. Dyskutowały na ten temat i przechadzały się wśród rzeki Osa, gdy nagle w pobliżu ujrzały mężczyznę. Był on ubrany zupełnie inaczej niż one i sprawiał wrażenie jakby wyrwanego z innego świata. Był to Karol - rycerz, który przybył z roku 1310 w poszukiwaniu lekarza dla swego ciężko rannego ojca. Mężczyzna miał za zadanie sprowadzić do swego domu kogoś, kto uleczy rycerza Bartłomieja. I tak się składa, że osobami tymi okazały się nasze dwie młode bohaterki. Już w rękopisie Hilariusa dziadek wyczytał, że to dwie młode niewiasty ocaliły tego zacnego rycerza, a wiedza jaką staruszek podzielił się z nimi nie tak dawno nie dawała im żadnych wątpliwości, że to one muszą wyruszyć w tę niezwykłą podróż w czasie.
Oczywiście więcej Wam nie zdradzę, choć z przyjemnością opowiedziałabym Wam całą książkę. Powiem Wam szczerze, że jej fabuła jest niezwykle wciągająca i człowiek ani się obejrzy, a już dociera do jej końca. Bo oprócz tego, że autor stworzył naprawdę niesamowitą historię pełną ciekawych sytuacji i bardzo interesujących postaci, to także poprzez liczne opisy życia ludzi w średniowieczu przybliża nam charakter i specyfikę tych odległych czasów. Dzięki barwnym opowieściom dowiadujemy się o niezwykłym przywiązaniu ludzi do tradycji, o postrzeganiu świata, o ogromnej duchowości i niestety sporym ich zacofaniu, o sytuacji życiowej, o warunkach mieszkalnych i wiele wiele więcej. Jest tu w zasadzie poruszony każdy temat, opisane są egzorcyzmy oraz to jak wyglądał świat widziany oczyma ludzi w XIV wieku. Wierzcie mi, że z tej książki dowiedziałam się znacznie więcej niż przez wiele lat nauki historii. A ten przedmiot akurat w szkole bardzo lubiłam, więc nie można powiedzieć, że moją niewiedzę posiadam poprzez przemykanie poprzez poszczególne klasy a nie solidną naukę.
"Za rzeką czasu" to bardzo wciągająca i niezwykle zajmująca opowieść o bohaterstwie, przyjaźni, oddaniu, miłości itp. Jest to powieść dzięki której przeniesiemy się do średniowiecza i dowiemy się jak żyli ludzie w tamtych czasach. Powieść napisana jest prostym potocznym językiem więc nie musicie obawiać się, żadnego górnolotnego słownictwa. Za to wiedza, jaką zdobędziecie podczas lektury tej powieści z pewnością na długo utkwi Wam w pamięci. Ta książka niepostrzeżenie uczy nas historii i stara się przybliżyć nam te czasy na tyle, byśmy potrafili zrozumieć logikę jaką kierowało się społeczeństwo w XIV. Muszę przyznać, że na mnie ta książka wywarła ogromne wrażenie i cieszę się, że miałam przyjemność ją przeczytać.