Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że mogłam sięgnąć po tę książkę i poczytać sobie o psychopatach. I od razu zaznaczę, że tak, ze mną jest wszystko w porządku. Chyba🤔 Po prostu moja głowa przy czytaniu książek o takiej tematyce, odpoczywa i jestem nawet w stanie się zrelaksować, czytając o tak trudnych sprawach. Uwielbiam przy takich książkach dostawać ciarek na ciele, co jest połączone z pewną nutką ekscytacji, zmieszanej ze szczyptą niedowierzania, szoku i zarazem niechęci i odrazy do tych ludzi. Nie będę ukrywać, że nigdy nie zapłonę z miłości do psychopaty i nie zrozumiem jego motywów, jakimi się kierował. I chociaż wiem, że większości są to chorzy ludzie, to nawet w najmniejszym stopniu ich to nie usprawiedliwia, do popełnienia takich, a nie innych czynów.
No i sami teraz widzicie do czego doprowadził mnie poprzedni nie udany kryminał, że teraz piszę jakieś głupoty, na miarę eseju o szpitalu dla psychopatów🤯
.
A teraz do rzeczy moi mili🤗 Z czystym sumieniem mogę Wam polecić tę pozycję. Czytało mi się to z wielką przyjemnością, a to dlatego, że nie jest to reportaż napisany naukowym bełkotem, którego ciężko jest w stanie jakkolwiek zrozumieć, a książka napisana prostym językiem. Od początku do końca wszystko wytłumaczone jest i opisane jak krowie na rowie, tym samym nikt nie będzie miał trudności ze zrozumieniem tematu. Mam wrażenie, że jest to jedna z tych książek, do której autorzy, pisząc ją, podeszli do niej z pełnym zaangażowaniem i zainteresowaniem, jeśli chodzi o samo miejsce i tematykę.
Każde zagadnienie, kwestia związana ze szpitalem została wyjaśniona w poszczególnych rozdziałach im poświęconym. Jest to jedna z tych książek, które masz ochotę czytać jeszcze i jeszcze, a tutaj jednak tej treści było dla mnie trochę za mało, ja chcę więcej!
.
Dosyć tego gadania, a teraz kilka ciekawostek o samym szpitalu🧐
• angielska nazwa Broadmoor oznacza "szerokie wrzosowisko" (nazwa bardziej dla domu opieki, niż dla szpitala dla psychopatów).
• szpital powstał w 1863 roku i pierwszymi pacjentami były kobiety, które zabiły swoje dzieci z powodu depresji poporodowej.
• przybywali tutaj sami najbardziej krwiożerczy przestępcy w Wielkiej Brytanii.
• każdy pacjent kosztuje podatnika przeszło 300 tysięcy funtów rocznie.
• w 1886 roku uchwalono Ustawę o idiotach, która dzieliła więźniów na:
- "idiotów"
- " imbecyli"
- "słabych na umyśle"
- "wymagających opieki, nadzoru i ochrony dla dobra własnego i innych".
.
W książce zawiera krótkie notki na temat życia niektórych więźniów i w większość z nich miała koszmarne dzieciństwo. Byli głodzeni, bici, poniżani i co najgorsze wielu z nich gwałceni przez swoich bliskich, czy osoby, których te rodziny sprowadzały do domu. W takim wypadku, co się dziwić takim ludziom, że po takich traumatycznych przeżyciach z dzieciństwa trafiają na ulicę, a później swoją złość i frustrację wyładowują, mordując inne osoby. Jest to wręcz straszne, gdy się czyta o takich rzeczach, że tyle zła jest wyrządzane dzieciom, a to wszystko później niesie tego konsekwencje i cierpią niewinni ludzie.