„Gdybym miała wygłosić ostatni komentarz, byłaby to przestroga dla rodziców i nastolatków, że życie może zmienić się w mgnieniu oka. Jedna zła decyzja „przemeblowuje” je na zawsze.”*
Wydaje Wam się, że znacie ludzi z otoczenia? Nic bardziej mylnego! To pozory, nasze wyobrażenie - tworzymy sobie obraz kogoś i go idealizujemy. A potem dopada nas rozczarowanie, niedowierzanie i strach... No bo jak to możliwe, że ktoś tak dobrze znany zabił, porwał lub zgwałcił... Bańka mydlana pęka, a nas dosięga rzeczywistość - często trudna do przyjęcia...
Adrianne Reynolds to szesnastoletnia dziewczyna po przejściach, która właśnie zaczynała układać sobie życie na nowo. W nowej szkole o specjalnym programie nauczania poznaje przywódczynie grupy, która początkowo obdarza ją sympatią, ale po teście, który szesnastolatka oblała sympatia przemienia się w nienawiść. Od tej chwili jest dręczona codziennie na wszystkie możliwe sposoby. Niestety to nie wszystko bo pewnego dnia młoda Reynolds znika, a w trakcie poszukiwań odkrywane są coraz straszniejsze szczegóły - okazuje się, że nastolatka nie żyje, a sposób jej zabicia przechodzi ludzkie pojęcie... Komu przeszkadzała ta młoda kobieta i kto potratował ją w tak bestialski sposób? To robota zawodowców, a może...
Jestem świeżo po przeczytaniu kolejnej książki z cyklu Prawdziwe zbrodnie i kolejny raz uświadomiłam sobie jak mało nadal wiem o świecie oraz to jaka naiwna jestem bo wierze, że w każdym jest jakaś namiastka dobra. „Za młoda na śmierć” to ukazanie rzeczywistości nastolatka i jego ciemnej strony. Narkotyki, seks, alkohol, przemoc, pokaz siły, sprzeciw dorosłym. To namiastka tej złej strony młodego człowieka. Przerażające jest to, że żaden z uczestników zbrodni nie przejawiał żadnych uczuć, zabijali z zimną krwią i pełną świadomością. Kim trzeba się stać by zamordować, a potem jeszcze spalić i rozczłonkować ofiarę? Co kierowało oprawcami? Nienawiść? Ciekawość? Zazdrość? A może jeszcze coś innego? Co doprowadziło do takiej tragedii... Muszę powiedzieć, że nie mogę tego zrozumieć, jak z tak błahych powodów mogło dojść do tego bestialskiego zdarzenia. Autor bardzo skrupulatnie zbierał informacje potrzebne do napisania tej pozycji, widać, że Phelps starał się jak najrzetelniej odtworzyć zdarzenia. „Za młoda na śmierć” to wstrząsająca historia śmierci i tego w jaki sposób jej dokonano, szczegółowe opisy sprawiają, że czytelnika przechodzą dreszcze, a w głowie się kołacze myśl „to nie możliwe”. To pokazanie okresu dorastania i próby dostosowania się do rówieśników. Mamy tu psychologiczny obraz zdemoralizowanej grupy ludzi, którzy byli pewni, że unikną odpowiedzialności za swoje czyny.
Przeraża świadomość, że to działo się naprawdę. Po przeczytaniu nasuwa się myśl czy można było temu zapobiedz, gdzie popełniono błąd? Drugą sprawą jest to, że może to się zdarzyć wszędzie, nie znamy dnia ani godziny kiedy nasz świat może się zawalić. Emocje potęgują jeszcze zdjęcia, które znajdują się w środku, choć niewyraźne doskonale wiemy co się na nich znajduje.
Nie jest to lektura łatwa i przyjemna, ale warto ją przeczytać choćby ze względu by poznać co siedzi w głowie takiego człowieka. Pomoże też zrozumieć i uczulić na to co się dzieje w naszym otoczeniu. Zmusza do przystopowania i refleksji nad życiem, które jest bardzo kruche w rzeczywistości.
Polecam!
*str. 342