„The Atlas Six” Olivie Blake to książka określana jako błyskotliwa opowieść w estetyce dark academia, jeden z największych hitów self-publishingu ostatnich lat i fenomen TikToka. Naczytałam się tak bardzo różnych opinii na temat powieści, że koniecznie musiałam sprawdzić ją sama. Przede wszystkim spodobał mi się pomysł na fabułę. Jest to coś świeżego, coś czego jeszcze nie było. Sześcioro kandydatów, którym Towarzystwo Aleksandryjskie – najlepsze na świecie tajne stowarzyszenie speców od magii i opiekunów utraconej wiedzy największych cywilizacji starożytności dało szansę wstąpienia w jego szeregi. Sześcioro najbardziej uzdolnionych na świecie magów, z których każdy posługuje się innym rodzajem magii. Tylko pięcioro zostanie wybranych. Będą musieli zawalczyć o miejsce w organizacji, a Ci, którym się uda, zapewnią sobie życie w bogactwie, władzy i prestiżu wykraczającym poza ich najśmielsze marzenia. Brzmi ciekawie, prawda?
Trzeba przyznać, że autorka miała świetny pomysł. Moim zdaniem nie do końca wykorzystała jednak jego potencjał. Ostatecznie jestem zadowolona z lektury i chętnie poznam kontynuację, jednak odczuwam pewien niedosyt. Książka mówi o pogoni za wiedzą i o tym, czy jest to dobre czy wręcz przeciwnie. Ciekawie został ujęty temat czasu, jego względności i elastyczności. I to jest wątek, który okazał się dla mnie najciekawszy. Powieść bardzo dobrze oddaje klimat dark academia. Atmosfera jest gęsta, mroczna, niepokojąca. Nieokiełznana magia i mrok - takie połączenia lubię. Bo wyraźnie działają na wyobraźnię. Ciężar fabuły jest jednak skumulowany na rozważaniach filozoficznych, dylematach moralnych i problemach bohaterów, a także, a może nawet przede wszystkim na teoriach naukowych. Tych ostatnich jest tu aż nadto, co może znudzić czytelnika. Bo akcja niestety nieco się przez to wlecze, to po pierwsze. Po drugie, wystarczy, że nie skupimy się wystarczająco, a chwilę później musimy czytać dany fragment od nowa, bo zwyczajnie się gubimy. Sporo tu naukowej terminologii, która nie zostaje wyjaśniona i to sprawia, że książka nie jest lekka w odbiorze. Nie ułatwia tego również fakt, że akcja lubi "skakać" między różnymi wydarzeniami i przeskakiwać również w czasie. Trzeba czytać uważnie, aby nic nam nie umknęło. Bohaterowie powieści są różnorodni. Każdy z nich jest inny, każdy posługuje się innym rodzajem magii i jest w swojej dziedzinie mistrzem. Bohaterów poznajemy dosyć dobrze, bo początkowe rozdziały poświęcone są przedstawieniu każdej z postaci. Dzięki temu poznajemy ich środowisko, historię, zdolności i motywacje. Chociaż uwielbiam bohaterów (w większości, bo są tacy, którzy od początku do końca działają na nerwy) i nawet już mam swoich faworytów, bywało tak, że tak mocno irytowały mnie ich rozmowy, że miałam ochotę rzucać czytnikiem, bo to na nim czytałam tę powieść. Za dużo w dialogach jest pretensjonalnego filozofowania, za mało luzu i humoru, którego oczekiwałam od książki skierowanej do młodych czytelników. Niezależnie od uwag, które mam wobec tej powieści, chętnie sięgnę po kontynuację, bo po pierwsze dałam się wciągnąć (chociaż czytałam tę książkę dłużej niż zakładałam, że będę), po drugie na końcu jest taki plot twist, który potrafi zaskoczyć i jeszcze bardziej namieszać czytelnikowi w głowie. No i sprawia, że kolejnego tomu wręcz nie można się doczekać.
Mimo nieco mieszanych odczuć wobec powieści, polecam!