Wyobraź sobie, że pewnego dnia tuż po przebudzeniu jawi się przed Tobą taki oto scenariusz: zwolnili Cię z pracy, nie masz z czego zapłacić kolejnej raty kredytu hipotecznego i na dodatek ostatnio zgrzyta między Tobą a Twoją drugą połówką. Niemożliwe, by tyle nieszcześć spadło na głowę jednego człowieka? Oczywiście, że możliwego, a Matthew Prior jest tego znakomitym przykładem. To właśnie on przedstawia nam swoją historię w najnowszej książce Jessa Waltera pt.: "Krajobraz finansów poety".
Matt jest z zawodu dziennikarzem finansowym, jednak jego pasją jest poezja. Postanawia zatem dać się porwać swemu hobby i porzuca nieźle opłacane stanowisko, by spróbować swoich pisarskich sił w stworzonym przez siebie portalu poetfolio.com. Bardzo szybko okazuje się jednak, że poezja finansowa nie ma zbyt wielkiego kręgu odbiorców i Matt po raz kolejny zostaje bez środków do życia. Powraca na chwilę do zawodu dziennikarza, by szybko znów dołączyć do grona bezrobotnych. Niewielka pensja jego żony Lisy niestety nie wystarcza na opłacenie wysokiej raty kredytu mieszkaniowego i innych niezbędnych wydatków. W dodatku Matt i Lisa mają dwójkę małych chłopców, którym również pragną zapewnić dostatek i bezpieczeństwo. Nasz bohater zaczyna zastanawiać się, jak tu zdobyć duże pieniądze...i wtedy nieoczekiwanie na jego drodze stają oni: Jamie i Skeet.
Głowa rodziny Prior poznaje obu panów podczas wizyty w osiedlowym sklepie, gdzie zwykle kupuje mleko dla swoich synów. Po kilku chwilach Matt jest już szoferem nowych znajomych, a jego przysługa zostaje wynagrodzona lufką marihuany. Pod wpływem narkotyku nasz bohater wpada na znakomity pomysł. Inwestuje swoje ostatnie pieniądze w zakup tego rozchwytywanego "towaru" i postanawia zostać dilerem. Czy dzięki temu uda mu się utrzymać dom i rodzinę? Przeczytajcie sami.
Jess Walter ma na swoim koncie już wiele świetnych powieści (np. "Strefa zero"), przetłumaczonych na ponad 20 języków. Jego teksty ukazują się na łamach najpopularniejszych gazet amerykańskich, takich jak "Newsweek", "The Washington Post" czy "Playboy". Doświadczenie zawodowe Waltera z pewnością ułatwiło mu kreację nieco oderwanego od świata dziennikarza, jakim jest Matt. Kolejne problemy spadają na niego dość niespodziewanie, a czarę goryczy przelewa dziwna relacja internetowa łącząca jego żonę z byłą sympatią o imieniu Chuck. Matt chce odzyskać jej względy, a do tego potrzebne są pieniądze...
Mimo kolejnych kłopotów, w które pakuje się nasz bohater, nie sposób przejść obok niego obojętnie. Matt od początku budzi naszą sympatię do tego stopnia, że razem z nim przeżywamy dość emocjonujące przygody. Wbrew prawu dopingujemy jego pierwsze kroki w narkotykowym biznesie i obgryzamy paznokcie, kiedy nagle zatrzymuje go policja. Na końcu tej historii czujemy nawet lekki niedosyt, bo szczęśliwe zakończenie nie jest do końca takie, jakiego byśmy oczekiwali.
Najbardziej brakowało mi w tej powieści zapowiadanego przez opiniodawców humoru. Podczas lektury tej powieści uśmiechnełam się tylko raz, choć język, jakim posługuje się Matt jest naprawdę świetny. Cóż, być może to moje specyficzne poczucie humoru nie pozwoliło mi się zaśmiewać do łez z nieszczęścia naszego bohatera.
Książka niesie ze sobą istotne przesłanie, które mówi, że w chwilach najgorszego kryzysu zawsze możemy liczyć na rodzinę. Tak było w przypadku Matta, którego historia może się powtórzyć w życiu każdego z nas. Niech więc lektura tej książki będzie dla nas nie tylko przyjemnością, ale też lekcją pokory wobec losu, który potrafi nas zaskoczyć i to nie zawsze pozytywnie.
Gorąco polecam!