Twórczość Caroline Angel znam już z kilku książek, gdzie jedna z nich okazała się dla mnie wprost fenomenalna. Wróg mojego brata, czyli pierwszy tom serii o rodzinie Collinsów całkowicie zawróciła mi w głowie i trafiła w mój czytelniczy gust. Nic więc dziwnego, że gdy dowiedziałam się, że wydawnictwo będzie wydawać 2. i 3. tom cyklu – ogromnie się ucieszyłam. Z niesłabnącą ciekawością czekałam na premierę obu książek i w końcu się doczekałam. Dziś chciałabym opowiedzieć Wam o tytule Z innej bajki – czy okazał się on równie dobry, co tom pierwszy?
Delia jest najstarszym dzieckiem Abby i Blake’a. Bardzo chciałaby wieść takie życie miłosne jak jej rodzice, którzy od lat są w sobie szaleńczo zakochani, jednak jej obecny ukochany postanawia zerwać z nią w ich rocznicę. Osiemnastolatka jest załamana, ale postanawia dać sobie spokój z chłopakami - dziewczyna teraz chce skupić się na sobie. Nie pozwoli też na to, by były chłopak zobaczył na jej twarzy ślady łez, co to, to nie. Pomóc ma jej w tym przyjaciółka oraz propozycja wyjazdu do Barcelony na staż. Ponadto ktoś nowy pojawia się w jej życiu... Czy Delia będzie w stanie zaufać po raz kolejny?
Powiem Wam szczerze, że z samego początku zaczęłam swoją przygodę z tą konkretnie pozycją przy pomocy audiobooka. Sam początek książki nie wciągnął mnie jakoś za bardzo, choć nie powiem - jakaś cząstka mojej ciekawości została pobudzona do życia. W ten oto sposób zaczęłam coraz mocniej wsiąkać w tę historię i dostrzegać coraz więcej toksyczności w zachowaniu bohaterów. O tym jednak za chwilę.
Główna bohaterka książki to Delia, przed którą przyszłość i dorosłość stają właśnie otworem. Jest bliska ukończenia szkoły średniej i podjęcia decyzji w sprawie studiów. Z początku nie potrafiłam się z nią w żaden sposób zżyć, a już na pewno nie udało mi się tego zrobić w takim stopniu, jak z Abby z pierwszej części. Tak naprawdę, im dalej w lekturze byłam, tym coraz mocniej widziałam, jak Delia jest irytująca, a jednocześnie wzbudza mój zachwyt swoją pewnością siebie. Tak, ta bohaterka zdecydowanie wzbudziła we mnie mnóstwo sprzecznych uczuć i nie wiem sama, co dokładnie w stosunku do niej czuję.
O drugim “głównym” bohaterze, czyli owym tajemniczym kimś, który nagle pojawia się w życiu młodej dziewczyny, mogę napisać to samo. Z jednej strony nawet tę postać polubiłam, lecz z drugiej... coś nie do końca mi grało i nie umiem jasno określić, czy raczej zaliczam tego kogoś do postaci przeze mnie lubianych, czy też nie. Faktem jest jednak, że zarówno ta postać, jak i Delia bywają względem siebie okrutnie toksyczni i zbyt porywczy. Autorka przedstawiła tutaj dwie sytuacje, które najbardziej zapadły mi pod tym względem w pamięci. Brak umiejętnej komunikacji między dwiema teoretycznie dorosłymi i dojrzałymi osobami – to nie jest coś dobrego.
No ale pomijając już te kwestie, Caroline Angel ma naprawdę dobre pióro. Potrafi sprawić, że czytelnik momentami nie potrafi oderwać się od lektury, a co więcej - zapomnieć o niej na dłuższy czas. Akcja jest dynamiczna, a kolejne zwroty akcji i zaskakujące sytuacje jeszcze mocniej to podkreślają. Jak wspominałam wyżej, kwestia braku umiejętności rozmowy między bohaterami najbardziej mnie tutaj ubodła, ale najwidoczniej taki był zamysł autorki.
Z innej bajki to powieść, która nie jest idealna, ale jednak jest w niej coś takiego, co po prostu wywołuje uśmiech na mojej twarzy. Jestem wdzięczna, że mogłam powrócić do świata rodziny Collinsów, a jeszcze bardziej raduje moje serce myśl, że w rękach mogę trzymać i tom trzeci. Czy on z kolei będzie tym idealnym? Zobaczymy. Jeśli i Wy szukacie ciekawego i dość lekkiego romansu na wolny wieczór, to polecam Wam właśnie ten tytuł.