Z innej bajki recenzja

,,Z innej bajki” to druga część książki o przygodach rodziny Collinsów. Tak jak w pierwszej części poznaliśmy losy Abby i Blake’a, tak w tej przyjrzymy się bliżej Delii.

Delia to osiemnastoletnia córka Abby i Blake’a. Po mamie odziedziczyła urodę, po tacie zaś charakterek i miłość do motocykli. Razem z Joshem tworzą szczęśliwy związek – a tak by się przynajmniej mogło wydawać… Otóż miłość jej życia – jeżeli w tym wieku można to tak nazywać – zerwał z nią w rocznicę ich związku i dopuścił się zdrady. Dla takich ludzi w piekle powinno być specjalne miejsce! Delia, która z pozoru jest twardą dziewczyną, tym razem jest na skraju załamania. Nikt nie powinien doznać takiego upokorzenia jak ona. Dodatkowo fakt, że pragnęła miłości i życia, jakie wiodą jej rodzice, załamuje ją bardziej. Na szczęście wokół siebie ma wspaniałą rodzinę i przyjaciółkę, na którą zawsze może liczyć.

Pomimo tego, że Josh ogromnie ją skrzywdził, postanawia, że nie będzie dłużej rozpaczać po kimś, kto upokorzył ją w tak okrutny sposób. Dodatkowo fakt, że otrzymuje propozycję stażu w Barcelonie, utwierdza ją tylko w przekonaniu, że zaczyna nowe życie. Nie wie jeszcze, że to życie zacznie się szybciej, kiedy na jej drodze stanie przystojny, nieznajomy Hiszpan…

Nicolas Delgado przylatując w interesach do San Francisco, nie miał pojęcia, że ten wyjazd sprawi, że jego życie po odwołanym ślubie ponownie nabierze barw… Nie sądził, że ponownie obudzą się w nim uczucia, o których zapomniał. I to za sprawą pewnej młodej brunetki. Czy ta historia ma swoje szczęśliwe zakończenie, skoro pochodzą z dwóch innych światów?

Kochani, jeżeli szukacie lekkiej, wciągającej historii o młodzieńczej miłości, mogę Wam ją serdecznie polecić. Tak jak przy pierwszej części, tę historię również pochłonęłam błyskawicznie. Ale nie ma co się dziwić, skoro autorka ma tak lekkie i przyjemne pióro. Wszystkie wątki były ze sobą spójne, a każda kolejna akcja sprawiała, że czytało się ją z zapartym tchem. Zdecydowanie dużo w niej humoru, zabawnych dialogów, a postać Willa – dziadka Delii – no mistrzostwo! :D Uwielbiam jego cięty język i sarkastyczny humor! Główni bohaterowie zostali wykreowani w taki sposób, że nie da się ich nie lubić, natomiast postać Alejandry nadała tajemniczości i odrobinę grozy całej tej historii. Autorka już na samym początku nam pokazała, że zawsze prawda jest lepsza niż najlepsze kłamstwo oraz to, że nie warto rozpaczać po nieudanym związku, wypiąć dumnie pierś do przodu i iść dalej. Powiem szczerze, że druga część podobała mi się bardziej i z miłą chęcią sięgnę po ostatnią część.