Z ciemnością jej do twarzy recenzja

Nie jestem wielką fanką fantastyki, ale mimo to znowu sięgnęłam po coś z tego rodzaju książek. Padło na 'Z ciemnością jej do twarzy', pierwszy tom kolejnej serii książek dla nastolatków. A raczej nastolatek, bo nie sądzę, żeby wielu chłopców przeczytało tę książkę.

Powieść opowiada o losach Ari. Nastolatce posiadającej długie srebrzyste i piękne nienaturalnie zielone oczy. Dziewczyna wychowuje się w rodzinie zastępczej, ponieważ matka oddała ją do domu dziecka, kiedy Ari miała 4 latka. Nastolatka chce się dowiedzie co stało się z jej matką dlatego udaję się na spotkanie z lekarzem z ośrodka psychiatrycznego, w którym przebywała jej matka. Na miejscu dowiaduje się kilku rzeczy o swojej zmarłej matce oraz otrzymuje to co po sobie zostawiła, m.in. list do Ari. W liście matka ostrzega ją przed niebezpieczeństwem oraz Nowym 2, miastem rządzącym przez dziewięć rodzin, które nie chciały opuścić rodzinnych stron po huraganach nad Nowym Orleanem. Dziewczyna jednak robi na przekór i wybiera się do tajemniczego miasta. Po drodze cudem uchodzi z życiem, gdy atakuje ją nieznany napastnik. Po tym zdarzeniu poznaje Crank, dziewczynkę mieszkającą w Nowym 2. Z jej pomocą dostaje się do miasta, a tam poznaje osoby równie niezwykłe jak ona, m.in. Sebastiana, który szybko staje się jej bliski, bardzo bliski i Violet, małą, niewiele mówiąca dziewczynkę, która nie raz uratuje ją z opresji...

Jak dla mnie książka była za krótka żeby zżyć się bardzo z bohaterami. Nikogo szczególnie nie polubiłam, ale też nikt mnie szczególnie nie denerwował.
Podobał mi się charakterek Ari. Dziewczyna nie raz pokazała pazur i wie czego chce. Ale pokazała się również z delikatniejszej strony. Jej uczucie do Sebastiana mimo, że narodziło się bardzo szybko było moim zdaniem szczere. Sposób w jaki autorka przekazała uczucie Ari bardzo mi się spodobał. Czytając opisy miałam wrażenie, ze dokładnie wiem co czuję bohaterka.

Książkę czyta się bardzo szybko, chyba nawet za szybko. Nie zdążyłam dobrze się w nią wciągnąć, a okazało się że to już koniec. Bardzo mocny koniec. Zakończenie dosłownie mnie wbiło i chyba pierwszy raz naprawdę bałam się czytając książkę. Dlatego nie mogę się już doczekać kolejnej części, po którą na pewno sięgnę.