Pierwszy raz czytałem pamiętniki Giacomo Casanovy w czasie gdy rozpoczynałem studia. Pamiętam jeszcze to niewielkie wydanie, które znalazłem w miejskiej bibliotece. Nosiło ono ślady wielokrotnego czytania i zastanawiam się teraz kto częściej sięga po tę pozycję. Czy mężczyźni szukają w „Pamiętnikach” jakichś wskazówek, jak zostać „największym kochankiem wszechczasów”, czy może kobiety, do których kierowana jest większość literatury, sięgają po tę lekturę powodowane ciekawością. Wszyscy słyszeli o Casanovie – choć niewielu czytało „Pamiętniki”.
W języku potocznym tytułujemy jego nazwiskiem mężczyzn o ponadprzeciętnym temperamencie i szczycących się licznymi, miłosnymi podbojami. Wszak Casanova był pierwszym, albo – lepiej stwierdzić – pierwszym, który tak otwarcie (wręcz ostentacyjnie) o tym opowiadał. „Pamiętniki” wstrząsnęły ówczesnymi czytelnikami. Czy wciąż mają taką moc oddziaływania? W dobie gdy listy bestsellerów w księgarniach okupywane są miesiącami przez erotyki typu „50 twarzy Greya” albo „365 dni”? Na pewno dzisiejszy czytelnik nie będzie tak zbulwersowany treścią, jak ten, który po tytuł sięgał w XVIII wieku. Pamiętam moje wrażenia po pierwszej lekturze „Pamiętników” przed laty. Byłem zaskoczony, że Casanova jest utożsamiany jedynie z byciem kochankiem, podczas gdy jego wspomnienia dotyczą też wielu innych kwestii. W swoich pamiętnikach daje nam się poznać przede wszystkim jako awanturnik, który nie pasuje do swoich czasów. Znajdziemy tu nie tylko opisy schadzek z najróżniejszymi kobietami. Bynajmniej! Jest to w wielu fragmentach książka przygodowa, która opisuje np. ucieczkę z więzienia.
Giacomo Casanova urodził się we Włoszech w 1725, ale niekoniecznie pasował do swoich czasów. Już w przedmowie do „Pamiętników” pisze o tym, że jest świadomy, iż nie wszystko w jego życiu było dobre. Ta otwartość wskazuje na pewnego rodzaju spowiedź. Giacomo Casanova wybrał formę pamiętników, zamiast wizyty w konfesjonale. Tą drogą, pozbawioną tajemnicy spowiedzi, jego historia stała się znana całemu światu. Jak bardzo się ona różni od przypiętej mu „łatki” przekonamy się, jeśli zdecydujemy się przeczytać ją bez przyjmowanych a priori założeń. Wielu wydaje się, że Giacomo Casanova był – przepraszam za wyrażenie – niewyżytym seksualnie drapieżnikiem. Nic z tych rzeczy! Nie mówię, że wiódł moralne życie. On sam tak nie twierdzi. Przyznaje się na kartach pamiętnika i do kradzieży, i do słabości do kart. Nie był to jednak człowiek poddany najniższym instynktom. Jego życie nie było determinowane potrzebą zdobywania kobiety za kobietą. Dał się poznać również jako polityk i filozof, oraz oczywiście pisarz – w końcu czytamy zgrabnie spisane przez niego wspomnienia.
Jeśli wierzyć narracji „Pamiętników”, Giacomo Casanova po prostu wielokrotnie się zakochiwał. Możliwe, że ten złodziej i polityk jest również kłamcą. Ja jednak wierzę w to, że regularnie ulegał zauroczeniu. Za każdym razem poddawał się mu do granic szaleństwa. Poznając Casanovę widzimy z jednej strony narcyza, z drugiej strony mężczyznę niepewnego siebie, który stale poszukuje u kobiet potwierdzenia swojej wartości i wyjątkowości. Jego działania (nieraz absurdalne) podporządkowane były pożądaniu. Ale dotyczyło ono nie tylko pragnienia „zdobycia” serca kolejnej (wyjątkowej) kobiety. Casanova pragnął również tego by być pożądanym. W dzisiejszych czasach poświęciłby się aktywnemu prowadzeniu profilu w mediach społecznościowych. Jednak żył w zupełnie innych okolicznościach. I dlatego lektura „Pamiętników” jest tak ciekawa.
Serdecznie polecam tę książkę. Giacomo Casanova daje się nam poznać nie tylko jako wzięty kochanek, ale również jako całkiem dobry pisarz. Tekst pozbawiony jest zbędnych dłużyzn. Akcja rozwija się wartko i momentami jesteśmy wręcz porwani w wir szalonych wydarzeń. Nie żałuję, że kolejny raz sięgnąłem po pamiętniki Casanovy. Okazuje się, że przez lata o wielu sprawach zapomniałem. Teraz, jako starszy (i mam nadzieję, że choć trochę dojrzalszy) mężczyzna, zwróciłem uwagę na zupełnie inne fragmenty tej intrygującej lektury. To nie tylko opowieść o miłosnych podbojach. To świadectwo epoki i plastyczny opis realiów XVIII wiecznej Europy.
Polecam.