Gdybyś tu był recenzja

"Wszyscy paplamy o życiu i miłości, jakbyśmy wiedzieli, co te słowa naprawdę oznaczają i jak mamy je rozumieć. Nakładamy na swoje związki durne ograniczenia... Po co? Według czyich kryteriów? Boga? Społeczeństwa? Nic z tego nie jest ważne, bo gdy dociera do nas niewygodna świadomość, że całkiem niedługo umrzemy, wszystkie teorie biorą w łeb. Zasady są dla ludzi, którzy cieszą się zbytkiem czasu".
.
Myślałam, że ta historia będzie inna. Sam tytuł "Gdybyś tu był" nie sugeruje nam dobrego zakończenia, dlaczego więc liczyłam na klasyczne "żyli długo i szczęśliwie"? Kto to wie?
Autorka przedstawiła nam piękną historię o życiu, miłości i cierpieniu. Historię, która jest nieprawdopodobna, pełna przypadków i zbiegów okoliczności.
Pierwsza część tej książki mnie zauroczyła. Była piękna, a ja, czytając ją byłam pod wrażeniem, jak jedna noc może zmienić człowieka i jego podejście do życia.
.
Główna bohaterka była dla mnie ciężka do zniesienia. Irytująca i niedojrzała ...
Mam wrażenie, że autorka bardziej postarała się kreując Adama i w sumie to może lepiej, bo część książki bez tej postaci była przeciętna.
Nie zaskoczę teraz nikogo, kiedy napiszę, że "Gdybyś tu był" wzruszyło mnie na maksa i sądzę, że to jedna z tych książek, która jest gotowym scenariuszem filmowym. Oczywiście książka nie jest idealna, bo ma swoje mankamenty i parę nielogicznych i dziwnych sytuacji, ale myślę że są to szczegóły, na które można przymknąć oko, kiedy historia jest warta przeczytania. Może nawet zakończenie was zaskoczy... 😊