Wiśniewska Agata: " Milaczek " jest Twoja pierwsza pozycja książkową jaką udało Ci się wydać. Skąd pomysł na nią oraz bohaterów ?
Magdalena Witkiewicz: Zaczynając pisać książkę wiedziałam, że będzie o kobiecie, którą rzuca narzeczony. Wiedziałam, że narzeczony będzie mieć siostrę, wredną babę, która bruździ. Więcej nic nie wiedziałam. Wokół tego szkieletu rodziły się inne postacie. Zupełnie nie wiem, skąd pomysły na nie.
AW: Z wykształcenia jesteś marketerem i masz własną firmę marketingową. Skąd zatem pomysł, aby napisać i wydać książkę?
MW: Jak zaczęłam pisać książkę nie miałam własnej firmy. Byłam na urlopie wychowawczym, moja córka wcześnie chodziła spać, a ja musiałam zrobić coś jeszcze oprócz bycia mamą i żoną. Siadałam w fotelu z laptopem na kolanach i pisałam. Pisać lubiłam od zawsze i jakoś samo tak wyszło. Ale na początku nawet nie sądziłam, że tę książkę wydam. Nie znałam w ogóle tego świata, pisarzy, wydawców.
AW: Kto najczęściej wspiera Cię podczas pisania, doradza i jako pierwszy może przeczytać Twoją książkę?
MW: Moja mama. Mama pierwsza czyta, komentuje, doradza i krytykuje. I jeszcze moja przyjaciółka internetowa, która w przyszłym roku wydaje swoje 3 książki. Warto zapamiętać nazwisko - Maria Ulatowska - mam nadzieję, że w przyszłym roku, jak już wydadzą jej książki, będzie o niej głośno!
AW: Czy prawdą jest, że pisanie wciąga i zaraz po pierwszej wydanej książce chce się wydać następną i tak bez końca?
MW: Na pewno wciąga. Ja oprócz tego cały czas się boję, że nie umiem już pisać. I jakby muszę sobie udowadniać coś cały czas, że jednak chyba potrafię.
AW: Co przedpremierowo o swojej nowej książce " Cofnąć czas " możesz nam zdradzić?
MW: Cofnąć czas jest zupełnie inną książką niż " Milaczek" i " Panny Roztropne ". Jest bardziej obyczajowa, niektórzy nawet nazwali ją powieścią psychologiczną. Ja uważam, że to romans, oczywiście z happy endem. Jest smutna nawet trochę, ale się dobrze kończy - to najważniejsze.
AW: Jaki sposób na chandrę ma Magdalena Witkiewicz ?
MW: Prawdę mówiąc chyba sen. Jak mam problem, chcę go przespać. Jak mnie smuci coś, bez powodu, albo coś na co nie mogę poradzić, od razu chce mi się spać. I myślę, że jak się obudzę następnego dnia - będzie lepiej. No i kąpiel w pianie też..
AW: Czy uważasz, że w życiu starasz się być " Panną Roztropną " jak jedna z Twoich bohaterek książkowych ?
MW: Te Panny są nieco przekornie roztropne. Ale staram się. Z jednej strony bardzo chaotyczna, a z drugiej mam wiele rzeczy zaplanowanych, w szczególności gdy chodzi o moje dzieci.
AW: Na ile prawdziwe są postacie występujące w Twoich książkach oraz wydarzenia tam przedstawiane, a na ile to fikcja literacka.
MW: Wszystkie miejsca są prawdziwe, ale w większości postacie są wymyślone przeze mnie. Czasem ktoś znajomy występuje z imienia i nazwiska. Ale generalnie wymyślam. Nie ma prawdziwego Bachora, czy Zofii Kruk, ale na pewno niektóre cechy charakteru zbieram po rodzinie i znajomych.
AW: Na jakie małe przyjemności w czasie wolnym, którego masz pewnie niewiele możesz sobie pozwolić?
MW: Na czytanie książek, czasem robię na drutach, czy szydełku. To tak, dla siebie zupełnie. A inne przyjemności wiążą się z dziećmi. Lato sprzyja temu: Spacery, zabawa. Ale czasu brakuje. Zdecydowanie!
AW: Jakie były reakcje Twoich bliskich na wydanie Twojej pierwszej książki ?
MW: Pierwsze pytanie: Ile mnie to kosztowało i czy miałam jakieś znajomości. To niektórzy. Jedni wiedzieli, że coś wymyślę w życiu, a inni byli zaskoczeni. Jak w życiu.
AW: Co najbardziej lubisz w spotkaniach autorskich z fanami?
MW: To, że widzę, że są ludzie którzy mnie czytają. Ja w ogóle lubię ludzi i rozmowy z nimi.
AW: Najpierw urodziłaś śliczną córeczkę Liliankę, potem powstała Twoja pierwsza książka, następnie urodziłaś przystojnego synka Mateuszka i zaraz potem powstała kolejna książka " Panny roztropne" - To chyba dość ciekawe podejście do tworzenia książek?
MW: No właśnie. Teraz 3 książki i 2 dzieci. Mam nadzieje, że teraz już tylko książki będą.