Wytrwaj przy mnie recenzja

Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest wciąż uciekać i oglądać się za siebie? Człowiek zahukany i stłamszony przez drugą osobę właśnie tak się zachowuje. Jest niczym wystraszone zwierzę w klatce. Czeka na cios, który w każdej chwili może na niego spaść.

Przedstawiam Wam Mię Watkins. Młoda dziewczyna mieszka w Seattle ze swoim narzeczonym Mikiem Rogersem. Mike jest zastępcą prokuratora, a prywatnie nadętym skurczybykiem i damskim bokserem. Mia postanawia uwolnić się od sadystycznego partnera i ucieka do Chicago. Tutaj chce zacząć wszystko od nowa. Stworzyć siebie taką, jaką chciała być. Szybko znajduje pracę w swoim zawodzie. W osobie Trevora ma przyjaciela, na którego może liczyć w każdej sytuacji. Pewnego dnia na jej drodze pojawia się Jackson Fletcher. Przystojny strażak- bohater Chicago. Jackson okazuje się być pewnym siebie, upartym i bezczelnym dupkiem. Ale z czasem Fletcher zyskuje w oczach Mii. Staje się dla niej coraz bliższy. Topór wojenny między nimi zostaje zakopany i Mia wreszcie jest szczęśliwa. Jednak wszystko, co dobre szybko się kończy. "Znalazłem cię" tylko tyle, albo aż tyle wystarczy, żeby Mia wpadła w panikę i zaczęła znowu się bać o swoje życie. Przeszłość powraca w najgorszym z możliwych momentów.

Autorka przedstawiła historię miłości, ale nie takiej jak z bajki. Czasem jesteśmy głusi na niepodważalne argumenty nietrafności naszego zakochania się. Wpadamy w naiwność myślenia, idealizujemy obiekt westchnień. Czułe słowa, prezenty, kwiaty i życie jak bajce tyle wystarczy, żeby do siebie przekonać naiwną kobietę. Jest tak zaślepiona miłością, że zbyt późno dostrzega niepokojące sygnały. Główna bohaterka w pewnym momencie zaczyna się zastanawiać, komu może zaufać. Człowiek, który ma znajomości i władzę może robić wszystko i to ujdzie mu na sucho. Książka szokuje od pierwszych stron. Wywołuje mnóstwo różnych emocji u czytelnika od współczucia, złości, nienawiści do pogardy. Zakończenie kapitalne i zaskakujące.

Polecam!

Książka wygrana i przeczytana dzięki Polacy nie gęsi.