Trzy historie o miłości w jednej książce.
Zbiór otwiera powieść pt.: „Wielka wygrana” Barbary McMahon. Autorka jest bardzo popularną pisarką książek gatunku romans w Stanach Zjednoczonych. Wydała ich już ponad sześćdziesiąt pięć, także jest to dosyć spora liczba.
Historia zawarta w „Wielkiej wygranej” to niespełniona miłość Heather i Huntera, którzy spotykają się po wielu latach przypadkowo na obozie przetrwania. Hunter to były mąż bohaterki, którego porzuciła aby opiekować się niepełnosprawną matką. Los ponownie daje szansę zakochanym aby wyprostować błędy sprzed lat.
Druga ze zbioru to powieść pt.: „Uciekająca panna młoda” autorstwa George Catherine, pod którą tak naprawdę kryje się Deirdre Matthews. Pisarka pochodzi z Walii. Jest również znana z książek tematycznie związanych z gatunkiem romans.
W książce uciekającą panną młodą jest Kate, która przed laty rozstała się z Jackiem ze względu na ambicje zawodowe. Gdy po latach powraca do rodzinnego miasteczka, spotyka byłego narzeczonego, który jest obecnie szanowanym biznesmenem. Jak przysłowie głosi stara miłość nie rdzewieje, więc bohaterowie zaczynają znowu odczuwać ogień
namiętności do siebie.
Zbiór kończy historia pt: „Znowu razem” autorstwa Wylie Trish. Pisarka już w wieku dojrzewania zaczytywała się w romansach i w końcu sama postanowiła, że będzie je pisać dla wydawnictwa Harlequin. Wylie dwa razy była nominowana do nagrody Recenzent Times Choice Award, wygrała ją w 2005 r.
„Znowu razem” to opowieść o Irlandce Abbey, która od ładnych paru lat ma męża Amerykanina – Ethana. Paradoks polega na tym, że nikt nie wie, że bohaterka wzięła kiedyś potajemny ślub. Nie wie tego przede wszystkim jej obecny narzeczony Paul. Gdy więc znienacka w życiu Abbey pojawia się znowu Ethan, jej plany życiowe muszą ulec radykalnej zmianie.
Przyznam się szczerze, że na pewno nie nazwałbym tych historii powieściami. Ale takie nazewnictwo zostało użyte przez wydawnictwo, więc muszę się dostosować. Jak dla mnie są to raczej opowiadania. Opowiadania, które nie zachwyciły mnie specjalnie. Generalnie nie jestem fanką gatunku powieści romansowych ale kupiłam ten zbiór, będąc przekonana, że to perełka wśród wielu takich książek. Na szczęście nie ma w nich opisów uniesień miłosnych tak częstych w harlequinach. I to jest z pewnością plus.
Dla fanów romansowych historii książka jest godna polecenia. To z pewnością też swojego rodzaju gratka dla sympatyków te gatunku. Pozostałym czytelnikom jej nie polecam.