Każdy z nas chce być kochany, mieć do kogo się odezwać, przytulić, pośmiać, z kim posprzeczać i popłakać. Nie każdemu jest to jednak dane, ponieważ samotność dopada coraz większą część z nas.
Autorka zabiera nas w swoją sferę uczuć, abyśmy z nimi trochę poobcowali i poczuli moc z nich płynącą.
W tomiku poruszona jest samotność "samotne serce", "raj dla samotnych", ale także miłość, a z nią serce zranione, tęskniące i czekające na tego jedynego, wymarzonego.
"Bezradnie patrzę
jak wymykasz się z moich
niewidzialnych ramion"
Marzenia przepadły wraz z odejściem ukochanego. Pozostały nam tylko piękne wspomnienia, do których się chętnie czasem wraca, które, niestety, wciąż nas bolą i otwierają krwawiącą ranę na nowo.
"Tęsknię
za słowem gestem
uśmiechem spojrzeniem.
Brak mi Twych oczu
ust głosu dłoni (...)"
Cóż nam pozostało innego? Taki maleńki skrawek nadziei, może jednak wróci... on, wymarzony wraz z wiosną budzącą się do życia, a wraz z nim uczucie, niektóre dni oraz chwile spędzone wspólnie.
Z życia nie da się wyrzucić uczucia, które łączy doje kochających się szczerze ludzi. Zawsze pozostawiają ślad w sercu i chwilową pustkę.
Wiersze Urszuli Bydlińskiej potrafią zaskoczyć swoją wymownością mimo ich prostoty. Zawarte jest w nich mnóstwo uczuć od radości po smutek, rozczarowanie i zawód. Autorka uderza w czytelnika z ogromną siłą. Słowa wzruszają i wywołują w nas sporo emocji. Użyte środki stylistyczne wzbogaciły wiersze i spowodowały chwilowe zatrzymanie bicia naszego serca.
Samotność nie musi być tylko czekaniem na niewiadome, może stać się czymś więcej. Do pewnych rzeczy i decyzji dorastamy, dojrzewamy i idziemy dalej przez życie, nie oglądając się za siebie, pozostawiając wspomnienia na samym dnie naszego zranionego serca. Miłość przychodzi i odchodzi niespodziewanie… Okładka tomiku magnetyzująca, mimo kilku naniesionych kolorów, pasująca do wymowności wierszy. Serdecznie Wam polecam.
"Patrzyłeś
Jak dawno nikt
Dotykałeś
Jak dawno nikt
Szeptałeś
Jak dawno nikt
Zraniłeś
jak NIKT NIGDY! "
Za egzemplarz bardzo serdecznie dziękuję autorce Urszuli Katarzynie Bydlińskiej.