Grupa młodych magów po przygodach z poprzedniego tomu, postanawiają się rozdzielić. Część chce odpocząć i zaznać trochę spokoju, druga połowa postanawia kontynuować podróż i wyruszyć na misję, którą wskazała im Bogini. Choć się na to nie zapowiadało, to trafiają do miejsca ogarniętego wojną, a wszystkie znaku wskazują, że to właśnie tutaj powinni trafić. Nikt w tym państwie z magią się spotkał i raczej nie jest przychylnie do tego nastawiony. Jednakże dla króla Northlandu jest to jedyna szansa, by za pomocą ich umiejętności, wygrać wojnę. Co ich spotka na drodze? Czy znaki pozostawione przez Boginię będą dla chłopaków widoczne? Jak pomóc wygrać z o wiele potężniejszym przeciwnikiem?
Ta seria z tomu na tom robiła się coraz lepsza i miałam lekkie obawy, gdyż wiem, że nadal nie został wydany finałowa część. Bałam się, że wydarzy się w niej coś, co sprawi, że będę jeszcze bardziej sfrustrowana, że nie mam kontynuacji. Niestety, mocno się zawiodłam. Męczyłam ją niemiłosiernie i chciałam mieć to jak najszybciej z głowy. dawno książka nie wzbudziła we mnie tak negatywnych emocji...
W tej części działo się dużo, ale trudno było odnaleźć w tym jakąś logikę i sens, po co jest nam to opowiadane. Poznajemy ogrom postaci, które także wiele do fabuły nie wnoszą, a tylko powodują większy zamęt. Takie to wszystko było poplątane. Często gubiłam się i nie wiedziałam, co ja czytam, a robienie sobie przerw w czytaniu to już była katastrofa...
Z pozytywów, przynajmniej dla mnie, było to, że wreszcie inni bohaterowie wyszli na pierwszy plan. Promień, Stalowy i Myszka mieli wreszcie okazję, by się wykazać i lepiej poznać. Widać, że mocno się zmienili, wydorośleli i mają inne postrzeganie świata i stali się też bardziej czujni. Chociaż momentami stają się nastolatkami i uwielbiają rywalizację. Nie ma co ukrywać w tej części zabraknie Pożeracza Chmur, co mocno zabolało!
Jeżeli lubiliście poprzednie tomy, to styl autorki pozostaje ten sam. Nie brakuje przeskoków perspektywy, dużej ilości akcji, kłótni czy niebezpieczeństw. Zostało tutaj także otwartych dużo wątków, które w kontynuacji mają duży potencjał na naprawdę ciekawy finał. Jednak nie będę ukrywać, trudno mi się ją czytało. Najlepiej jest poświęcić jej sto procentowo czas i zaangażowanie, by nie pogubić się w akcji. Bez tego nie da się w pełni cieszy z czytanie i przysporzy to więcej frustracji niż radości.
Także podsumowując, niestety zawiodłam się na tym tomie. Szkoda też, że nie rozwinięto wątku Jagody z poprzedniego tomu, bo to będzie się ciągnęło pomiędzy bohaterami jeszcze długo. Brakowało w niej konsekwencji działań, kontynuowania wątków, o których zaraz po zdarzeniu się zapominało czy ogólnie zapychaczy, które nic nie wnosiły. Żałuję też niezmiernie, że nie mamy na rynku finałowego tomu, bym mogła tą serię odhaczyć i dowiedzieć się, jak zakończą się losy bohaterów. Szkoda, miałam nadzieję na ekscytującą przygodę, a dostałam przegadane intrygi polityczne...