„Dom Nocy” to seria, która składa się z wielu tomów. Po dwóch pierwszych zobaczyłam, dlaczego każdy za nią przepada. Nie ukrywam, że byłam bardzo ciekawa, co stanie się w trzecim. Czy Zoey da sobie radę ze śmiercią swojej przyjaciółki Stevie Rae? Czy poradzi sobie ze swoim uczuciem do nauczyciela – Lorlena Blake’a? Jak będzie z jej Skojarzeniem? Co zrobi Erikiem? Te pytania najczęściej pojawiały się w mojej głowie, gdy zabierałam się za czytanie. Myślałam jednak, że niektóre sprawy potoczą się inaczej.
Są święta Bożego Narodzenia. Akurat w tym czasie Zoey Redbird obchodzi urodziny. Przyjęła od przyjaciół i chłopaka prezenty, których nie chciała. Nie chciała ich krzywdzić. Idealny prezent dostała od swojego byłego - Heatha - oraz nauczyciela - Lorlena. Zaczęła przyjaźnić się z Afrodytą, która ukrywała Stevie Rae. Spotykała się z trzema zaletami w tym samym czasie. Okłamywała chłopaka i przyjaciół. Jak dalej potoczą się problemy sercowe Zoey? Którego wybierze? Czy Damien i Bliźniaczki będą jej ufać po tylu kłamstwach? I najważniejsze. Czy uczucia Erika względem Zoey się zmienią?
Ta część została poświęcona wątkom romantycznym. Opisane było namiętnie spotkanie z Heath'em, gorące pocałunki z Erikiem i Lorlenem i co najważniejsze scena seksu z Lorlenem. Ta ostatnia wytrąciła mnie z równowagi, ponieważ byłam pewna, że nauczyciel ją wykorzystuje. Jednak nie zdenerwowało mnie ich Skojarzenie tylko to, że Erik zaraz po swojej przemianie ich zobaczył. Od zawsze go lubię. Jego nienawiść do Zoey jest usprawiedliwiona. Jednak nie zmienia to faktu, że on nadal jest zakochany w głównej bohaterce. I przez to cierpi. Zoey zachowywała się jak szmata, czego absolutnie nie chciała. Jednak to zrobiła. To, jak się zachowywała względem Erika i przyjaciół jej nie pomogło.
Podobał mi się wątek ze Stevie Rae. Do końca nie straciła swojego człowieczeństwa, jednak była stereotypowym wampirem. Nadal miała dar komunikacji z żywiołem ziemi, który dostała także Afrodyta, co nie uszczęśliwiło bohaterów. Jedna z najdziwniejszych scen, jaka jest opisana w całej powieści to utworzenie kręgu. Zoey stara się „naprawić” swoją przyjaciółkę, jednak przez to niszczy życie Afrodyty, która traci Znak. Natomiast Znak Stevie się wypełnia i staje się taki, jak po normalnej Przemianie.
Muszę natomiast przyznać, że z każdą częścią autorki kreują świat coraz lepiej. Z każdą częścią powieści stają się coraz lepsze. Zgrabnie wprowadzają nowe wątki. Wszystko jak wcześniej pisane jest prostym językiem, więc nie ma problemów ze zrozumieniem treści. A jeśli pojawia się coś, czego nie rozumiemy wszystko zostaje wytłumaczone na następnych stronach. Jako kolejny plus książki można podać streszczenie akcji z poprzednich części w pierwszym rozdziale. Dlatego nawet po długiej przerwie w czytaniu wiemy dokładnie, co wydarzyło się wcześniej.
Dodatkowo do przeczytania zachęca tajemnicza okładka. Łatwo odgadnąć, że jest na niej Zoey. Widzimy wisior przywódczyni Cór Ciemności. Kolor różowy nie jest moim kolorem, ale w połączeniu z czernią postrzegam go inaczej. Napisy są dobrze rozmieszczone i nie wchodzą na siebie. Nie zajmują za dużo miejsca. Dodatkowo zdobienia, które widzimy pod światłem są interesujące. Książkę wydrukowano na przyjemnym w dotyku papierze, który bardzo długo utrzymuje zapach nowości.
Podsumowując, jest to dobra propozycja dla osób, które poszukują lekkiej i wciągającej lektury. Momentami ciężko jest się oderwać od czytania. Ciągle coś się dzieje, ale nie jest to przesadzone. Postać Erika pod koniec wypadła bardzo naturalnie. Sama zastanawiam się, jak się to dalej potoczy.