I dziś kolejna pozycja nie dla naszych maluszków, lecz dla Was - drogie czytelniczki. Coraz częściej pojawiają się u nas typowe lektury na obcasach, ale wśród tak szerokiego wachlarza tematycznego na rynku w literaturze kobiecej - naprawdę trudno się nam oprzeć. A już tym bardziej, gdy wiemy, że możemy się z Wami podzielić naszą opinia o danej lekturze. My nie rozstajemy się z książkami na krok. I oby tak zostało jak najdłużej.
Tym razem książka, którą nie tyle zakwalifikowałabym do kategorii kobiecej literatury lecz bardziej mamuśkowego czytadła. Nie oznacza to jednak, że lektura ta jest gorsza lub mniej interesująca od tych, które dotychczas miałyśmy okazję Wam zaproponować. Tego zdecydowanie nie mogę o niej napisać. Tym bardziej, że gdy tylko zaczęłam ją czytać czas minął mi w mgnieniu oka i w zasadzie całą książkę przeczytałam przy dwóch podejściach.
"Wszystko dla ciebie" to historia pewnej dziewczyny, która właśnie wkracza w bardzo trudny dla niej okres. Jej mąż, z którym czuła się wspaniale i wydawałoby się, że nic nie jest w stanie ich rozdzielić z dnia na dzień postanawia ją opuścić. Agata odkrywa, że Kuba ma romans. Od dawna koresponduje za pomocą poczty elektronicznej oraz GG z jakąś KatJą, a z treści tych wiadomości wynika, że ich kontakt jest bardzo intymny. Nagle cały świat naszej głównej bohaterki staje na głowie. Co więcej Agata traci także pracę i... po pewnym czasie dowiaduje się także, że jest w ciąży. To wszystko sprawia, że dziewczyna czuje się bardzo zagubiona i nieszczęśliwa. Na początku nie potrafi znaleźć sobie miejsca. I w zasadzie tylko dzięki wsparciu swojej ciotki oraz najlepszej przyjaciółki staje na nogi.
Zerkając na moje krótkie streszczenie wydawałoby się, że to typowe babskie czytadło. Podobne do wielu tego typu. Ale tak nie jest. Ta powieść tylko w niewielkim stopniu traktuje o miłości kobiety do mężczyzny, o tym jak nie warto się poddawać i załamywać, gdy życie rzuca nam kłody pod nogi. Jest to raczej opowiadanie o miłości do dziecka. Agata w tak dziwnych okolicznościach dowiaduje się, że będzie mamą, że nie potrafi się z tym pogodzić. Co więcej - nigdy nie marzyła o macierzyństwie, więc wiadomość ta spada na nią jak grom z jasnego nieba. Na początku otwarcie mówi, że nie kocha maleństwa, które w niej rośnie i się rozwija. Wie jednak, że nie byłaby w stanie dokonać aborcji. Zatem nie ma też większego wyboru. Musi urodzić to maleństwo i... No właśnie. I co dalej? Czy Agata zdoła pokochać swoje dziecko? O tym dowiecie się już sami.
Powiem szczerze, że bardzo podobała mi się ta lektura. Choć nie ma tu jakiejś wartkiej akcji ani napięcia. Mimo to czytałam ją z wielką przyjemnością. Podobała mi się przemiana naszej głównej bohaterki, choć nie zawsze zgadzałam się z jej poglądami. No i szalenie podobała mi się postać ciotki :P Aż żałuję, że ja takiej nie mam ;) Ta powieść uczy nas, że życie to nie bajka. Że często choć wydawałoby nam się, że nic nie może się zdarzyć nagle coś lub ktoś staje na drodze do naszego szczęścia. Nie warto jednak się poddawać. Trzeba wierzyć w siebie i walczyć.
Dodam także, że książka ta jest bardzo nietypowo napisana. To nie jest zwykłe opowiadanie. Znajdziemy tu także fragmenty maili, rozmów na czacie, wpisów do pamiętnika czy chociażby wypowiedzi Agaty kierowanych do rosnącego brzuszka. Spore urozmaicenie, prawda? Jednak od razu dodam, że autorka wykorzystała te wszystkie elementy z wyczuciem i absolutnie nie przeszkadzają one podczas czytania. Wręcz powiedziałabym, że są miłym urozmaiceniem. Ja przynajmniej nie miałam z tym żadnego kłopotu :)
Ogólnie ta powieść bardzo mi się podobała. Nie jest to romans ani dramat. Daleko jej także do typowo sensacyjnych czy kryminalnych książek. To fajna obyczajowa opowieść, którą czyta się z uśmiechem na twarzy. Przy której można się odprężyć i mile spędzić czas. Ja mile ją wspominam i polecam :)