Są takie książki po lekturze których kłębi się we mnie tyle różnorodnych emocji, że nie wiem jak je ubrać w słowa i przelać na papier. Należą do nich bez wątpienia "Dziewczyny Ocalałe" Anny Herbich.
Mimo że czytałam już sporo wspomnień, relacji z rzeczywistości obozowej, wojennej, to za każdym razem gdy sięgam po takie wspomnienia, poruszają mnie one dogłębnie. Nie da się przejść obojętnie obok wspomnień ludzi, którzy przetrwali to piekło na ziemi.
Anna Herbich w swojej publikacji przedstawia nam krótkie historie kobiet, które przetrwały Holocaust, wspomnienia z życia przed wojną, szczęśliwego dzieciństwa, które brutalnie przerwało wkroczenie Niemców do Polski, przerażające przeżycia z okresu pobytu w gettach i obozach koncentracyjnych.
Historie siedmiu kobiet, które jako niewinne dzieci zderzyły się ze złem w czystej postaci, z nienawiścią, cierpieniem, bólem, samotnością, stratą najbliższych, które mimo wszystko przetrwały, dzięki odwadze i niezłomnej sile ich matek i ojców, dalszych krewnych czy dobrych ludzi, którzy narażając własne życie ukrywali i ratowali żydowskie rodziny, żydowskie dzieci.
Historie te wzruszają, poruszają, ściskają ze serce, a także uczą. Kobiety, które zdecydowały się opowiedzieć w książce pani Herbich o swoich doświadczeniach wojennych to jedne z ostatnich żywych Ocalałych, świadków tych dramatycznych i nieludzkich zdarzeń, świadków brutalnych i masowych morderstw nazistów. Powtórzę za jedną z bohaterek tejże publikacji, że o Zagładzie trzeba pamiętać, trzeba przekazywać następnym pokoleniom tą krwawą historię, jako przestrogę przed tym, do czego może doprowadzić jedna chora ideologia i do czego są zdolni ludzie. Nie zgadzam się natomiast ze słowami tejże samej bohaterki, która zarzuca Bogu bierność i brak reakcji na zło, które działo się w obozach, gettach, podczas wojny. Najłatwiej człowiekowi winę zrzucić na Boga, zadawać pytania, gdzie był Bóg? To jest źle postawione pytanie, powinno ono brzmieć: gdzie był człowiek? W końcu to ludzie ludziom zgotowali ten los, wojna to sprawa zła, szatana, a nie Boga. A w końcu przecież Bóg działał, pomagał w osobach ludzi, którzy ratowali ludzi z obozów, z gett, którzy ukrywali ich, narażając własne życie, w tych małych drobnych, ale zarazem wielkich czynach, gestach obecny był Bóg. Światłość zawsze pokona ciemność. Dobro jest silniejsze od zła.
Lektura "Dziewczyn Ocalałych" pozostawiła mnie w stanie zadumy, wzruszenia, podziwu dla hartu ducha, siły tych małych dziewczynek, które przetrwały te piekło, i dla ich matek, ojców i dla tych wszystkich odważnych ludzi, którzy w tych nieludzkich czasach pozostali ludźmi i pomagali innym jak mogli, a także wdzięczności za to, że dane jest mi żyć w czasie pokoju.
Wspaniała, choć emocjonalna lektura. Uwielbiam pióro pani Herbich i polecam wszystkim lekturę tej książki, jak i pozostałych z cyklu Prawdziwe Historie, szczególnie tych spisanych piórem pani Anny. Na uwagę zasługuje także jak zwykle przepiękne wydanie publikacji. Twarda oprawa, przejrzysty druk, przyjemny w dotyku papier, i wzbogacające treść zdjęcia. Uwielbiam tę serię i polecam z całego serducha ! To bardzo ważne książki dla nas Polaków.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Znak Horyzont.