Lekko i dowcipnie spisane wspomnienia niedawno zmarłego króla powieści szpiegowskiej. Le Carré ma za sobą służbę w brytyjskich służbach wywiadowczych, ale kariery tam nie zrobił, pracując na podrzędnych stanowiskach. Niemniej, miał podstawy twierdzić, że pracę szpiegowską zna od podszewki.
Nabrałem jeszcze większego szacunku dla autora czytając jak szczegółowo prowadził research do swoich książek. I tak pisząc 'Małą doboszkę', znakomitą rzecz o walce terrorystów palestyńskich i izraelskiego wywiadu, dotarł le Carré nawet do ówczesnego przywódcy Palestyńczyków, Jasira Arafata, co było nader trudne. Odwiedził też tajne izraelskie więzienie, aby się spotkać z europejską terrorystką. Pisze też o spotkaniu z Muratem Kurnazem, który był przez kilka lat więziony i torturowany w Guantanamo, a potem go zwolniono z dnia na dzień, bo okazało się, że był zupełnie niewinny, to pierwowzór postaci Melika z książki 'Bardzo poszukiwany człowiek'. Takich opowieści jest więcej, widać z nich, że fabuły książek le Carré'a nie są wyssane z palca, przeciwnie, bardzo bliskie prawdy i rzeczywistości. Jakiż to kontrast z naszymi samozwańczymi królami kryminału, których research jest bladziutki lub żaden.
Pisze le Carré, że tak wychwalany system sprawiedliwości brytyjskiej też ma rysy na wizerunku, jak trzeba, to się sadza niewinnego człowieka w imię interesu wyższego. Poza tym drobnych szpiegów wsadza się na dziesiątki lat do więzienia, a arcyszpiegowi Kimowi Philby, odpowiedzialnemu za śmierć setek ludzi, umożliwiono ucieczkę do Rosji. Dlaczego? Dlatego, że był z klasy wyższej, ukończył Eton i Oxford i przyjaźnił się z właściwymi ludźmi.
Opowiada le Carré elegancko i z dowcipem o swoim pobycie w powojennych Niemczech, gdzie starzy naziści dobrze się trzymali w rządzie i administracji. Pisze o spotkaniach z politykami brytyjskimi i niemieckimi, w większości to całkiem nieciekawe figury, ale już chyba wiemy, że politycy to mało pociągające typki...
Porzuca autor ironię i dystans, gdy przejmująco opowiada o ojcu, Ronniem, oszuście, bawidamku, defraudancie, wiecznie robiącym duże interesy, które zawsze kończyły się klapą. Jedyne co Ronnie zapewnił swoim synom, to wykształcenie w najlepszych szkołach. Niemniej garb ojca-oszusta przez całe życie le Carré'owi uwierał, w sumie jestem pełen podziwu, że mimo tego garbu wybił na pierwszoklaśnego pisarza.
Rzecz jest obowiązkowa dla miłośników twórczości le Carré'a, do których mam przyjemność się zaliczać, jeśli jednak ktoś nie zna jego książek, to może się trochę pogubić.