Było, minęło... w kuchni i na salonach X muzy recenzja

Wspomnienia wybitnego reżysera filmowego, brata wybitnego poety Tadeusza Różewicza, obecnie prawie całkowicie zapomnianego. A przecież Stanisław Różewicz tworzył filmy przez cały okres PRL-u i ma w swoim dorobku bardzo dobre obrazy o II Wojnie Światowej, między innymi 'Wolne miasto', ‘Świadectwo urodzenia’, 'Opadły liście z drzew' czy 'Westerplatte'. Reżyserował również świetne dramaty psychologiczne: ‘Drzwi w murze’, 'Pasja' czy ‘Ryś’. Poza tym autor książki przez wiele lat uczył w łódzkiej filmówce (między innymi Romana Polańskiego, Janusza Majewskiego i Wojciecha Marczewskiego) i był szefem zespołu ‘Tor’, debiutowali u niego między innymi Krzysztof Zanussi, Krzysztof Kieślowski, Filip Bajon i Edward Żebrowski.

Widać z tej książki, że Różewicz to człowiek spokojny, cichy, nierozpychający się łokciami, życzliwy ludziom. Ale mam z tymi wspomnieniami pewien kłopot; z jednej strony znajdujemy w nich sporo informacji o robieniu filmów i anegdot o ludziach kina, Z drugiej strony jednak książka jest pełna niedopowiedzeń, urywana w pół zdania, co daje uczucie niedosytu, bo portrety wielu koryfeuszy polskiego kina powojennego (Aleksander Ford, Wanda Jakubowska i inni) są ledwo naszkicowane i wyraźnie niedopowiedziane.

Przypomina mi książka Różewicza monolog, w którym autor co chwila się zatrzymuje, zamyśla, nie kończy zdań, zostawia zagadki do rozwiązania. Na przykład gdy pisze Różewicz o Wandzie Jakubowskiej, to daje następujący cytat: `W szkole B.L. regularnie zwariował i podał się do dymisji. Biedny K. A co ty myślisz o S-ku...’ i tak dalej i tym podobne; pytanie, kto kryje się za tymi skrótami? Autor ich nie rozszyfrowuje, w takim razie, po co tak pisze? To dla mnie zagadka.

Poza tym są w książce rozdziały niewiele wnoszące do treści, na przykład sprawozdanie z podróży do Afryki, czy sylwetki dźwiękowców, czy montażystów.

W sumie książka zawiera sporo ciekawych informacji, ale robi wrażenie dzieła niedokończonego, pisanego do szuflady dla siebie i rodziny, a nie do publikacji.

Książkę uzupełniają ciekawe fotografie.