Jest paru takich autorów, których książki podnoszą mi tętno, sprawiają, że się pocę i drżą mi ręce - zbyt mocno się ekscytuję. Do tych autorów należy Blake Crouch. Jego trylogia o Wayward Pines mimo że czytana nie tylko przeze mnie, to nadal jest w doskonałym stanie. Bywam w takich przypadkach estetyczną terrorystką.
Kiedy zobaczyłam, że Wydawnictwo Zysk i S-ka ma w planach wydanie "Rekursji" się tak telepałam w ekscytacji parę miesięcy...
Czym jest tytułowa Rekursja? Najbardziej krótko jak się tylko da - to inaczej rekurencja - czyli na przykład (jak podaje Wikipedia) - odwołanie się funkcji lub też definicji do samej siebie.
Już tytuł powoduje pewien mętlik w głowie, prawda? Sam autor w Podziękowaniach nazywa tę książkę najtrudniejszą jaką napisał.
Barry Sutton - policjant, próbuje uratować pewną kobietę przed skokiem z dachu. Okazuje się, że niedoszła samobójczyni cierpi na ZNW - Zespół Nieprawdziwych Wspomnień. Kobieta pamięta swoje życie, które wiodła z jakimś mężczyzną, była jego żoną i miała z nim syna. Pamięta wszystko dokładnie z datami, imionami, nazwiskami. Nawet odwiedziła tego mężczyznę, który podobno był jej mężem, ale on nie podzielał tych wspomnień. Barry się stara, jednak kobieta trawiona życiem, którego nie było, skacze z budynku. Zasiała jednak w głowie policjanta ziarno niepewności... Dodatkowo okazuje się, że coraz więcej osób zaczyna "chorować" na ZNW.
Helena Smith - doktor neuronauki, jest córką kobiety, która powoli zapomina swoje dotychczasowe życie. Podejrzewam, że to temat wielu czytelnikom dość bliski - choroba Alzheimera, czy starcza demencja. Ma ona jednak pomysł, który może zrewolucjonizować świat. Konstruuje, pomijając wszystkie inne części składowe tego projektu, fotel, którego zadaniem jest mapowanie wspomnień i ich przywoływanie.
Kto z nas nie chciałby raz jeszcze dokładnie zobaczyć jakiegoś wydarzenia, które coś w jego życiu znaczyło.
Losy dwójki bohaterów się mocno splatają, a fotel Heleny umożliwi coś więcej niż tylko reaktywacje wspomnień.
Wiedziałam, że Blake Crouch mnie nie zawiedzie! Tak się pisze thrillery futurystyczne! Nie skłamię jeżeli napiszę, że tę książkę można przeczytać na raz... ale... to nie będzie ona dobrym wyborem dla czytelnika, który liczy na trywialną fabułę.
Trzeba myśleć dość intensywnie, żeby się nie pogubić, zrozumieć co się dzieje i kiedy się dzieje.
Interesuje Was temat czasu?
Tego czym jest i jak go postrzegamy i dlaczego błędnie to robimy? Crouch choć mocno miesza linie czasowe, następstwa zmian i możliwości jakie one dają, to robi to w niezwykle zrozumiały sposób.
Dodatkowo w intrygującą i cały czas biegnącą w szaleńczym tempie akcję, wplata filozoficzne rozważania na temat ludzkiej natury. Jesteśmy sumą wspomnień, bez nich nie ma naszej tożsamości. Co się by z nami stało, gdybyśmy wymknęli się temu w jaki sposób postrzegamy upływający czas - a postrzegamy go liniowo? Czy wykluczenie śmierci, z powodu możliwości innego jego postrzegania jest naprawdę ucieczką od umysłowych ograniczeń? Kto nie marzył choć przez chwilę by zrobić coś inaczej w swojej przeszłości. Tylko czym ona jest?
Żyjemy w systemie naczyń połączonych. Często się nam wydaje, że nasze życie nic dla ogółu nie znaczy, nie mamy na nic wpływu. Autor wyeksponował znaczenie jednostki, tego jak jej los wpływa na los kolejnych osób, aż wreszcie na całą ludzkość.
Choć pomysł na powieść sam w sobie nieźle poplątany - i niektórzy czytelnicy mogą na chwilę się w niej zagubić, to bohaterowie tej historii są naprawdę realni, miotają się w swoich czasem mało oczywistych wyborach. Styl jakim pisze autor pozwala dostrzec całość jako zmieniające się obrazy.
Już się nie mogę doczekać ekranizacji, a będzie zrealizowana przez Netflix.
Pisarz świetnie połączył możliwości jakie daje fizyka, logika i nasza biologia - szyszynka i wydzielana przez nią substancja psychoaktywna.
Sam pomysł na fabułę można określić mieszanką: serialu "Dark" , "Linii życia" z domieszką "Przeznaczenia", okraszone oczywiście stylem autora.
Uwielbiam takie historie, które są logiczne, a kompletnie wymykające się naszemu pojmowaniu rzeczywistości. To chyba najbardziej pokręcona książka jaką w życiu czytałam i jednocześnie najbardziej logiczna? Mój egzemplarz jest niemal cały pozaznaczany i opatrzony moimi zapiskami.
Mam nadzieję, że moja nadmierna ekscytacja nikogo nie zniechęciła do lektury!
A Ty skorzystałbyś z możliwości reaktywacji wspomnień i... ich zmiany?