Javier Cercas w trzeciej części cyklu kryminalnego z Melchiorem Marínem „Zamek Sinobrodego” zabiera nas w emocjonującą podróż na Majorkę. Nie jest to jednak wakacyjna idylla, a ciężka od wyrządzonych krzywd, moralnych dylematów i mrocznych tajemnic obarczona ogromnym ryzykiem wyprawa. I jeśli wcześniejsze tomy zaklasyfikowałabym do klasycznych kryminałów, to ta odsłona przesuwa się bardziej w kierunku sensacyjnej opowieści, eksplorującej głębiej kwestie sprawiedliwości, władzy i słabości systemu trzymającemu stronę sprawcy, nie ofiary. Narracja w czasie teraźniejszym, charakterystyczna dla tej serii, szczególnie w tym tomie sprawia, że niemalże czujemy się uczestnikami wydarzeń.
Byłam ciekawa, czy zgodnie z zapowiedzią we wcześniejszym tomie Melchior rzeczywiście opuści szeregi policji. I tak! Pracuje jako bibliotekarz! Okazuje się jednak, że nawyki śledczego zostają w nim na zawsze, a gdy skrzywdzona zostaje najbliższa mu osoba, po raz kolejny bez wahania staje twarzą w twarz z brutalną rzeczywistością. Tym bardziej że organy prowadzące śledztwo w jego ocenie nie robią tego, co do nich należy.
Osobista tragedia otwiera kolejne drzwi do świata korupcji, układów i przemocy, które zdają się nie mieć końca. Stojący po drugiej stronie barykady Melchior ma ograniczone możliwości, ale jego siłą są przyjaciele, ci z dawnych lat i obecni, którzy nie odwracają oczu, gdy prawo jest bezsilne i przychodzi im ryzykować nie tylko dobre imię, wolność, ale i życie działając na jego granicy, a nawet ją przekraczając.
W tej części bardziej poznajemy już niemal dorosłą córkę Melchiora Kozetę, która dotychczas miała szczątkowe znaczenie dla fabuły. Tym razem Autor odkrywa przed nami jej wspomnienia, jej relacje z Melchiorem ewoluujące od uwielbienia i idealizowania po złość i kryzys zaufania, gdy wychodzi na jaw, co zataił przed nią ojciec. Autor porusza trudne tematy począwszy od zniknięć młodych dziewczyn, poprzez układy władzy, do przymykania oka na przestępstwa s3ksualne ludzi bogatych i wpływowych.
Autor, łącząc wątki sensacyjne z filozoficzną refleksją nad moralnością daje nam nie tylko porywającą rozrywkę na wysokim poziomie, ale również przestrzeń do zastanowienia się nad siłą władzy, słabością prawa i granicami sprawiedliwości. Podczas czytania emocje nie przestają buzować. Najsilniej odczuwałam cierpienie ojca bezsilnego wobec krzywdy własnego dziecka, ale też wściekłość na współczesne oblicze Sinobrodego przekonanego, że wszystko można kupić za pieniądze, nawet bezkarność.