Z pewnością bardzo dużo dzieci ma rodzinę na wsi. Ja, chociaż mieszkam w małym miasteczku, to i tak traktujemy to jakbyśmy mieszkali na wsi. Jeszcze nie tak dawno na okolicznych łąkach pasły się krowy i owce..., te czasy już minęły, ale moje dzieci jeszcze to pamiętają. Na dawnych pastwiskach i polach uprawnych budują się nowe domy, lecz wokół jeziora jest jeszcze sporo lasów i łąk, które z pewnością będą cieszyć oko mieszkańców.
Czytając tę książeczkę wnukom przypomniały mi się moje wakacje u dziadków, na wsi, co prawda tylko kilka kilometrów od mojej miejscowości, ale mama pracowała, więc ja całe wakacje byłam u ciotek i dziadków. To był wspaniały czas - kąpiel w rzece (jakże inna od jeziora), łapanie raków, zbieranie grzybów, jagód oraz pomoc w ogrodzie przy zbiorze porzeczek. Teraz moje wnuki często są u mnie, wszyscy mieszkamy w jednej miejscowości, więc całą siódemkę pociech mam niemal na wyciągnięcie ręki. Teraz to mnie wnuki pomagają (lub psocą) w ogrodzie i domu, ale to zawsze jest mile spędzony dla nas wszystkich czas.
Ta książeczka tak spodobała się moim młodszym wnukom (starsze czytają inne książki już same), że czytaliśmy ją kilka razy.
Niesforne trojaczki Amelka, Laura i Tymek, po raz pierwszy pojechali na wakacje do dziadków, rodzeństwo początkowo nie było zbyt zachwyceni faktem, że rodzice zostawili je na wsi. Nie było łatwo rozstać się z rodzicami na dłuższy czas. Lecz rodzice musieli wracać do pracy, a przy okazji nieobecności dzieci zrobić w mieszkaniu remont. Dzieci bardzo tęsknie patrzyły za odjeżdżającymi rodzicami. Jednak i dziadek i babcia dobrze wiedzieli jak zorganizować im czas, aby nie dopadła dzieci nuda i aby nie tęskniły za bardzo za rodzicami. Pomysły i zajęcia tak bardzo zainteresowały dzieci, że nawet nie miały chęci na swoje zabawki elektroniczne, które przywiozły ze sobą, nawet oglądanie TV nie bardzo ich już interesowało. Codziennie dzieci zachwycały się nowościami, co dzień zupełnie inną atrakcją, które przecież nie zdarzały się w mieście. Okazało się, że trójka urwisów bardzo szybko się zaaklimatyzowała w nowym środowisku. Po pewnym czasie dzieci wpadły nawet na pomysł aby namówić rodziców na zamieszkanie na wsi, u dziadków.
Książeczka nie jest zbyt długa, małego formatu, czyta się ją więc bardzo szybko. Dodatkową atrakcją są piękne ilustracje obrazujące przygody dzieci podczas pobytu na wsi. Autorka historię opowiada widzianą z perspektywy dzieci, co bardzo dobrze wpływa na odbiór książki przez kilkulatków.
Ponownie zbliżają się wakacje, więc ta książeczka jest w sam raz dla nie tylko młodszych czytelników, może być inspiracja dla dziadków, jak zagospodarować czas wnukom aby nie spędzały wakacji przed telewizorem lub tabletem czy smartfonem. Takie aktywne spędzanie czasu z wnukami, pozwoli również na zacieśnienie więzi z nimi, na bliższe poznanie. A naprawdę warto o to zadbać.
Polecam.