Jeśli myślę o przedwojennym kryminale retro z akcją osadzoną na terenie okolic ówczesnego Poznania, to pierwszym moim skojarzeniem jest osoba Ryszarda Ćwirleja i jego znakomity cykl powieściowy o losach Antoniego Fischera! Bez wątpienia jest to bowiem jedna z najlepszych, najbardziej klimatycznych i najciekawiej poprowadzonych opowieści o tamtych czasach i ówczesnej pracy policji. I dlatego też z tym większą radością przyjęłam informację o premierze kolejnej, piątej już odsłony tej sagi - książki pt. "Zaśpiewaj mi kołysankę"!
Wiosna, roku 1922. Podkomisarz Antoni Fischer staje oto przed kolejną trudną, zawodową sprawą - a w zasadzie kilkoma skomplikowanymi śledztwami. Oto z jednej strony prowadzi on dochodzenie w sprawie odnalezionych na śmietniku zwłok mężczyzny, z drugiej zaś zajmuje się przerażającą zagadką zaginięcia ośmioletniej dziewczynki, które pewnego dnia rozpłynęła się bez najmniejszego śladu. Zrozpaczona matka dziecka błaga Fischera o to, by ten odnalazł jej córkę. Jak się szybko okaże, sporawa ta wiąże się z pewnym podejrzanym procederem z udziałem najznamienitszych, wpływowych mieszkańców Poznania. Co więcej, na barki Antoniego spłynie także pewne trudne, wywiadowcze zadanie...
Najnowsza część niniejszego cyklu zabiera nas sobą raz jeszcze w niezwykłą podróż do pięknej, ale i jednocześnie jakże przerażającej rzeczywistości dwudziestolecia międzywojennego, która wypełnia sobą codzienność wciąż nie do końca całkowicie polskiego, Poznania. Piękne są opisy tego miasta, zwykłego życia mieszkańców i sensacyjno-kryminalne wątki fabularne, które fundują nam moc wrażeń i emocji. Przerazi nas tu zaś jakże specyficzne podejście ówczesnych ludzi do kwestii przemocy i krzywdzenia innych ludzi, m.in. dzieci, które nierzadko było wręcz bezbronne względem swoich oprawców. Ale to właśnie owe połączenie literackiej efektowności z poruszającym realizmem tamtej epoki, sprawia, że mamy tu do czynienia z tak dobrym cyklem i taką dobrą kolejną jego odsłoną w postaci tej książki.
Tradycyjnie już mamy przyjemność śledzić tu wielowątkową relację o kolejnych wydarzeniach z życia bohaterów książki - w głównej mierze Antoniego Fischera, ale też i jego kolegów z komendy, czy też kilku naprawdę podłych złoczyńców. I znajdziemy tu wartką akcją z walką, strzelaninami i nagłymi zwrotami akcji, jak i też nie mniej ciekawe opisy pracy ówczesnej policji, która opierała się głównie na docieraniu w najbardziej podejrzane miejsca i kontakcie z ich bywalcami. Oczywiście, jest tu także wątek szpiegowski, który tym razem wydaje się być nieco w tle, ale z pewnością także i ten akcent przyniesie nam wiele wrażeń i emocji. Na koniec czeka na nas zaś mocny i spektakularny finał, który przynajmniej dla mnie, był bardzo wielkim zaskoczeniem.
I znów możemy zachwycać się kreacją tej literackiej rzeczywistości, którą w tak przekonujący sposób tworzy dla nas od lat Ryszard Ćwirlej. Rzeczywistości reprezentowanej przez bardzo plastyczne i szczegółowe opisy ówczesnego Poznania z drobiazgowym rozkładem i ówczesnym nazewnictwem ulic i ważnych gmachów, ale też i perfekcją ukazania życia tamtych ludzi - na czele z policjantami, oficerami, ważnymi przedsiębiorcami, czy też zwykłym mieszczaństwem, lubującym się w wizytach w pijalniach piwa i podrzędnych spelunach. To także świetnie wykreowane postacie z samym Fischerem w pierwszym rzędzie, które idealnie oddają sobą ducha tamtej epoki, sposób postrzegania świata i to, co było dla nich najważniejsze. I choć nie zawsze jest pięknie i zabawnie - a raczej znacznie częściej przerażająco i smutno względem losu chociażby dzieci, to jednak ma ten literacki świat w sobie coś tak intrygującego, że nie możemy się przestać nim zachwycać.
Lektura tej pozycji oczaruje i usatysfakcjonuje sobą z pewnością wszystkich miłośników dobrego kryminału retro - tak tych, którzy uwielbiają akcję i przygodę, jak i też sympatyków niespiesznych opisów dawnego świata i inteligentnej intrygi śledczej, gdyż w obu tych względach książka ta przedstawia się naprawdę znakomicie. A to z kolei przekłada się na doskonałą rozrywkę, potęgujące się napięcie, jak i też wielkie emocje, które udzielają się nam jeszcze długo po dobrnięciu do ostatniej karty tej książki. I właśnie za to kochamy ten cykl i tę jego niniejszą odsłonę, gdy oto za sprawą jej lektury udajemy się raz jeszcze w tę magiczną, czytelniczą podróż w czasie.
Uwielbiam kryminalną twórczość Ryszarda Ćwirleja - tak tę spod znaku retro, jak i w nieco bardziej współczesnej postaci. I oto spotkanie z powieścią "Zaśpiewaj mi kołysankę" ów zachwyt tylko i wyłącznie wzmacnia, m.in. za sprawą inteligentnej i zaskakującej fabuły, kreacji charakternych postaci oraz pięknego obrazu przedwojennego Poznania. Dlatego też ze swej strony mogę tylko polecić i zachęcić was do sięgnięcia po ten tytuł, który z pewnością was nie zawiedzie.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl