ilustracje – SUREN VARDANIAN
Agnieszka Chylińska w roli autorki książek. Dla wielu zabrzmi nieco absurdalnie i nie ukrywam za pierwszym razem i dla mnie, ale po otwarciu książek z serii o Zezi wszelkie absurdy się rozwiały. Gwarantuję. Autorka tych powieści ma świetny język, styl pisania i - co najważniejsze - dar obserwacji życia i ludzi w każdym wieku. A co może dodatkowo zaskakiwać – Agnieszka Chylińska to „stara wyga” sceny i branży muzycznej, a tu – niespodzianka – a tu pięknie i zamaszyście wkracza na scenę literacką.
Rodzice są rozwiedzeni. Zezia mieszka z mamą w „drugim domu”, chłopcy zaś zostali w Malinówki z tatą – w domu pierwszym, żeby nie mieszać. Chcieli wrócić właśnie do taty, bo dom mamy im się nie spodobał. Mama też im się jakoś nie podobała, bo była inną mamą, jeśli była, bo prawie jej nie było, ale jak już była, to nie taka, jak miała być... pracowała po dwanaście godzin, Zuzia mało ją widywała, dlatego każdy dzień spędzała zamknięta we własnym pokoju. W ich domu często pojawiał się Pan Miłosz (wuefista), nowy chłopak mamy Zezi, ale i on nie potrafił wyciągnąć nastolatki z domu. Zezia stała się smutna, skryta i małomówna. Nie uśmiechała się, jak kiedyś. W tym drugim domu wszystko było inne.
Czasem jednak „Ludzie chcący iść obok siebie zaczynają iść w różnym tempie. Ten, który zaczyna iść szybciej, najpierw ogląda się na drugą osobę, potem zwalnia, by tamta osoba nie szła sama, potem znów przyspiesza, potem znowu zwalnia i czeka. A gdy widzi, że ta druga osoba chce iść wolno i niekoniecznie razem, w końcu decyduje się iść sam. W swoim tempie”.
Zezia zlepia codzienność z mamą, uczą się siebie od nowa. Czasem nawet wydaje się, że im się nie uda, czasem, że jest szansa... Tak pokrótce wygląda fabuła. Dodam – bo muszę koniecznie – że „Giler, trampolina i reszta świata” ma wspaniałe ilustracje Surena Vardiana, który rysuje do wszystkich publikacji Agnieszki. Jest niesamowity w ujęciu wyobrażeń, jakie każdy z nas sobie kreuje. Zezia ma okulary, grzywkę do brwi, tata ma długie włosy i okulary, mama to dbająca o siebie kobietka. Wspaniale się czyta i ogląda. Moje spostrzeżenie jest takie, że książki o Zezi wraz z tymi ilustracjami są KOMPLETNIE. Nie inaczej. Przenikają tekst, albo tekst przenika przez nie, ale czy to ma jakiekolwiek znaczenie?
Zezia wierzy, że każdy kłopot można pokonać, choć tu akurat owych kłopotów ma wiele. Dorosłość potęguje ich pojawianie się, w jakiś dziwny sposób... Ale czytasz i masz ciągle permanentną nadzieję na słońce i dobro. Chylińska trudnymi tematami dotyczącymi rodziny, podzielonych między rozwodników dzieci, czy trudnej codzienności, pozwala zachować dziecko w sobie. Dziecko pełne pokory i akceptacji na to, co jest i akceptacji na szaro-bure niebo. Trójka dzieci – Zezia, Giler i Oczak, a jedno z nich „inne” od reszty dzieci. Agnieszka Chylińska podpierając się nieco swoim życiem i swoimi (czasem przykrymi) doświadczeniami, jako mama, buduje fabułę tak, że chce się zanurzyć w niej nos. Masz świadomość poruszania trudnych tematów, tematów, które bolą i ranią serce, ale nie odrywasz się od stron. Czytaj – jak radzę – i sam, i z dzieckiem, i z babcią... nawet z sąsiadką. „Gilera, trampolinę i resztę świata” pokochasz z pewnością.
Styl pisania autorki sprzyja czytaniu, czytaniu, czytaniu... Nie sądziłam, że tak mnie pochłoną te historie. Aga bawi się piórem, co czuć. Dlatego czytasz do samego końca.
A potem sięgasz po następną Zezię...