Czym były Wojskowe Służby Informacyjne? Jak daleko sięgały ich wpływy? Dlaczego ich działalność była taka niebezpieczna? Czy rzeczywiście należało je rozwiązać? I kto na tym najwięcej stracił bądź zyskał?
WSI stanowiły przedłużenie działalności Informacji Wojskowej i Wojskowej Służby Wewnętrznej. Ich byt wskazuje się na lata 1991- 2006. Wyznaczone do realizowania działań o charakterze wywiadowczym i kontrwywiadowczym. Gromadzono dane na temat bezpieczeństwa Sił Zbrojnych. W niektórych opracowaniach poświęconych tej tematyce wskazuje się, że funkcjonariusze służb specjalnych pozostawali poza wszelką kontrolą, polityczną, społeczną. Związani z dawnym systemem, mieli poczucie ekskluzywności i odrębności. Odznaczali się też przesadnym serwilizmem wobec wyższych rangą oficerów. Agenci Wojskowych Służb Informacyjnych uczyli się od najlepszych: KGB, GRU. Zajmowali wysokie stanowiska w urzędach, przedsiębiorstwach państwowych, szkolnictwie, mediach.
W 2006 roku podjęto decyzję o zlikwidowaniu tejże formacji. Na czele Komisji Weryfikacyjnej stanął Antoni Macierewicz, Komisji ds. Likwidacji WSI przewodził dr Sławomir Cenckiewicz. Kres służby nastąpił w październiku 2006 roku, w jej miejsce powstała Służba Kontrwywiadu Wojskowego.
Wróćmy do książki, w której autor zapowiada: Czystą prawdę o brutalnej służbie. Mamy przypadek młodego oficera, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Natknął się na coś, czego widzieć nie powinien. Bohater zostaje przyparty do muru, nie ma innego wyjścia, jak przyjąć ''propozycję nie do odrzucenia". Wstępuje w szeregi WSI, nie wie jeszcze, co go czeka i skąd nadejdzie zagrożenie. Ale tego, że przyjdzie, jest zupełnie pewien. Pojawi się ze strony, z której się nie spodziewa.
Narratorem jest były agent WSI i SKW, ukrywający swoją tożsamość, historia jest nieco rozwlekła i nużąca. Brakuje dynamiki, napięcia, za to są wątki kryminalne, szpiegowskie. Obraz ludzi, którzy po demontażu służb nie mieli problemu, żeby odnaleźć się w nowych realiach, kreując się na ekspertów w rozmaitych sprawach. Są wciąż jeszcze niebezpieczni, potrafią wykorzystać wszelkie informacje: homoseksualizm, zdrady małżeńskie, kłopoty finansowe, uzależnienia. Wyciągną również agenturalną przeszłość, jeśli zajdzie taka potrzeba. Jednak niektóre konkluzje autora są słuszne i niestety, aktualne: Po wejściu do NATO te łajzy z Okrąglaka uwierzyły, że nic nam nie grozi, że nastał czas pokoju i armia to balast.
Kafir Hajlajf wyraża swój sprzeciw wobec likwidacji WSI, w opowieść wplecione są wydarzenia następujące po Okrągłym Stole.