"Wrzeciono Boga" to mądra i niezwykle ciekawa książka, która zajęła mi kilka długich wieczorów. Sprawiła nie tylko przyjemność, ale też wzbogaciła mój język. Już dawno nie czytałam książki, tak bogatej w dialogi pisane gwarą. Dla tych czytelników, którzy mogą mieć problem z ich odbiorem, autor przygotował słowniczek, w którym najczęściej używane słowa są ułożone w kolejności alfabetycznej i przetłumaczone (np. bajtel-dziecko, starzik-dziadek, rechtor-nauczyciel). Autor używa słów, którymi Ślązacy posługują się na codzień, ale też tych zapomnianych.
Zostały przytoczone historyczne fakty. Poznajemy ciekawe miejsca, dawną kulturę i wierzenia.
Zostały wspomniane legendy min. o skarbniku, o strzygach i utopcach. Kluczową rolę odgrywa miejsce akcji - Śląsk. To tu w małej wsi o nazwie Brzozówka urodził się Teofil Kłosek. 13-letni chłopiec niewiele różni się od dzisiejszych nastolatków. Chodzi do szkoły (czasem wagaruje), a po lekcjach pomaga rodzicom i spotyka się z kolegami. Żył w czasach, gdy nie było komputerów, telefonów i nowoczesnych zabawek. Chłopcy szukali inspiracji do zabaw podczas codziennych lekcji. Tworzyli własne "zabawki"(np.szlojder), robili niebezpieczne eksperymenty. Dzielili się na grupy i rywalizowali ze sobą. Tak rozpoczyna się dynamiczna akcja tej książki. Chłopcy pod wodzą T.Kłoska tworzą sztandar z ukradzionego matce prześcieradła. Walczą o niego, biją się o honor i zwycięstwo. Wszystko wygląda jak prawdziwa wojna. Jest pot, są jeńcy i leje się krew. Wszystko do momentu, gdy następuje zwrot akcji. Jeden z bohaterów cytuje fragment "Krzyżaków" H.Sienkiewicza. Ten wątek zrobił na mnie duże wrażenie. Uświadomił, co to znaczy Polska i Polak. Chłopcy też zaczynają zmieniać swoje myślenie, dociera do nich smutna prawda :
"Wiesz czego nas uczą w szkole? - wziął się pod boki -Tego, jak być dobrym i posłusznym Niemcem! Nie Polakiem, Niemcem! - wycedził."
Od tej pory wszystko sie zmienia. Walka o godność nabiera jeszcze większego znaczenia. Kłosek wstydzi się i żałuje swojego dotychczasowego postępowania. Jak wytłumaczy się przed kolegami? Co zrobi, by nie utracić ich zaufania? Jak skończy się walka o sztandar i jego godło?
Istotny jest też fakt, że dawniej (zaledwie sto lat temu) nie wolno było mówić po polsku. W szkole za mowę w ojczystym języku groziły kary, pieniężna i cielesna. Uczniom wpajano, że są Niemcami, a ich godłem wcale nie jest biały orzeł, tylko czarne ptaszysko.
Dużym zaskoczeniem był dla mnie wątek kryminalny. W lesie zostają odnalezione zwłoki młodej kobiety. Oskarżonym zostaje jej ukochany. Jednak trudno będzie udowodnić mu winę. Obrońcą w sprawie bedzie brat oskarożonego. Nie uwierzy w rozsiewane plotki. Para miała się pobrać wbrew woli rodziny. Czy to mógł być motyw zabójstwa? Czy zrozpaczony chłopak mógł dopuścić się makabrycznego czynu?
Pisarz doskonale ukazał tamte czasy. Przytoczył wiele istotnych faktów i ważnych dla śląska postaci. Jestem pod wrażeniem jego warsztatu. Na próżno szukac tu błędów, wszystko jest dopracowane. Podoba mi się styl, wieloosobowa narracja i ciekawa niespotykana fabuła. Wojaczek już na samym wstępie wspomniał, że saga jest dziełem opartym na prawdziwych zdarzeniach. Posłużył się zapiskami swojego wujka. "Jedne żywcem wyjęte z pamiętnika Teofila, (...) inne - zrodzone z wyobraźni autora- tworzą swobodną interpretację zamierzchłych czasów i miejsc".
Polecam waszej uwadze ten wyjątkowy tytuł. Uwierzcie mi, od tej książki nie można się oderwać. Czytałam ją w każdej wolnej chwili, z wypiekami na twarzy. Jestem pewna, że na długo zostanie w waszej pamięci. Jeśli chcecie poznać Teofila i innych bohaterów, namawiam was do sięgnięcia po pierwszy tom sagi "Wrzeciono Boga". Autor znaczną część książki poświęca historii Górnego Śląska, opowiada gwarą, wspomina swoich przodków. Zwraca naszą uwagę na utraconą tożsamość, walkę o jej przywrócenie i pobudza nasze umysły, żebyśmy nigdy nie zapomnieli kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Jeszcze raz, polecam!
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl, za co bardzo dziękuję.