Lubicie czytać ostatnie tomy trylogii/dylogii, czy serii książek?
Ja niestety nie znoszę, ponieważ często powodują u mnie smutek oraz oznaczają, że już nigdy więcej nie spotkam moich ulubionych bohaterów, którym poświęciłam już trochę czasu.
„Wrzask” autorstwa niejakiej Lynette Noni, stanowi już drugi tom dylogii „Szept”. Z niecierpliwością wyczekiwałam tej książki, ponieważ byłam bardzo ciekawa, w którym kierunku potoczy się fabuła z poprzedniego tomu... Po przeczytaniu tej lektury powiem tylko jedno - pierwszy tom, który zachwalałam za ilość zwrotów akcji to pikuś w porównaniu z ilością akcji tutaj. Kto nie zna tej serii niech szybko nadrabia swój błąd!
Alyssa Scott w końcu poznała swój dar - jest mówiącą oraz kreatorką, a nie żadnym potworem, o który cały czas jej mówiono. By uratować swoich przyjaciół, dziewczyna zmuszona jest opanować swoje nowe umiejętności, co okazuje się nie lada wyzwaniem. Z każdym kolejnym ruchem Alyssa grzęźnie w pajęczynie kłamstw oraz sekretów, które powodują, że sama zaczyna wątpić we wszystko, w co dotychczas wierzyła... Jak zakończy się ta historia? Czy przyjaciele Alyss są tym za kogo się podają, czy jednak są jej największymi wrogami?
Muszę się przyznać, że odrobinę obawiałam się sięgać po tę lekturę. Po poznaniu wszystkich niewiadomych z pierwszej części, bałam się, że autorka niczym mnie już nie zaskoczy i „Wrzask” będzie tylko odgrzanym kotletem, który zepsuje moje odczucia co do tej historii. Na szczęście tą częścią autorka udowodniła, że posiada bardzo bujną wyobraźnię!
Jeśli chodzi o sam początek to miałam z nim pewnego rodzaju kłopot, który wynikł głównie z odstępu czasu pomiędzy wydaniami obu tych tomów - pierwszą część czytałam na początku poprzedniego roku i nie do końca pamiętałam niektóre wątki, dlatego też musiałam przełożyć lekturę „Wrzasku” o kilka dni by przypomnieć sobie wydarzenia z poprzedniej części. Początek może wydawać Wam się odrobinę powolny, jednak czym bliżej połowy będziecie, tym akcja bardziej przyspiesza i zaczynała pędzić aż do ostatniej strony. Autorka przez całą historię budowała napięcie, by doprowadzić mnie do zakończenia, które totalnie zmiotło mnie z planszy!
Po przeczytaniu obu tomów przyszedł moment na powiedzenie kilka słów na temat wad tej serii... Niestety historia Alyssy zawiera aż dwa minusy:
1) Niektóre wątki były zbyt przekombinowane - według mnie było ich odrobinę za dużo jak na dwa niezbyt grube tomy,
2) Główna bohaterka - Alyssa jest jedną z nielicznych bohaterek, której po prostu nie znoszę. Przez cały czas irytował mnie jej tok postępowania, którego często nie potrafiłam zrozumieć. Niestety należy ona do bohaterek, o której szybko zapomnę, ponieważ jest dla mnie zbyt nijaka.
Czy książkę polecam? Jeśli nie czytaliście poprzedniego tomu to bez jego znajomości odradzam Wam sięgać po tę powieść, ponieważ możecie mieć problem ze zrozumieniem niektórych kwestii. Zakończenie tej dylogii było wręcz bardzo dobre - nie spowodowało mojego niedosytu tylko smutek, ponieważ oznacza koniec mojej przygody z tymi bohaterami.