Wróg mojego brata recenzja

Abby wraca z prywatnej katolickiej szkoły, w ktorej uczyła się kilka lat, do miejscowości, w której dorastała. Tu rozpoczyna koledż.
Zmorą jej życia jest babcia, która za cel postawiła sobie zeswatanie jej z kolegą z dzieciństwa, Nigelem. To także przez nią trafiła d zamkniętej katolickiej szkoły. Babcia jest osobą zaborczą i jej działania dążą do podzielenia rodziców Abby.
Po wyjściu z lotniska dziewczyna jest świadkiem wypadku motocyklisty. Stara mu się pomóc i czeka wraz z nim na karetkę, dzięki czemu udaje mu się przeżyć.
Los bywa przewrotny i ich ścieżki krzyżują się po raz kolejny. okazuje się, że uratowany to był przyjaciel jej brata - Blake. Teraz jednak mężczyźni nie darzą się sympatią i uchodzą za wrogów. Do tego brat Abby, jest w związku z dziewczyną, która mogłaby dogadac się z jej babcią. Uwielbia knuć i myśli tylko o sobie.
Powrót nie jest jednak tak cięzki jak mogłby się wydawać, Abby szybko znajduje przyjaciół, a Blake coraz częściej spogląda w jej stronę... czy to jednak nie zaburzy relacji z jej bratem?
Ta książka nie była zła. To musze zaznaczyć już na początku. Sam pomysł na historię jest ciekawy. Do tego postacie, które są różnorodne i zachęcają do zapoznania się z nimi. Treść lekka, przyjemna.., ale niestety niespójna z tytułem czy opisem z okładki.
Jeśli spodziewacie się historii rodem z Romea i Julii gdzie młodzi muszą walczyć o miłość bo rodzina jest przeciwna to tu tego nie ma. No dobrze może jest ale tylko na kilku pierwszych stronach...
Zabrakło mi tej nutki niepewności, walki o miłość, ukrywania się i zakończenia z pojednaniem lub nie.
Zakończenie według mnie było już przekombinowane, a zagrywki babci z Nigelem już tak nierealne.. bo niby jaki młody chłopak dałby sobą pomiatać przez jakąś starszą kobietę i ganiał za dziewczyną, która upokarza go tyle razy.
Gdyby nie to, że spodziewałam się czegoś innego bazując na tytule to ocena byłaby dużo wyższa bo sama książka mi się podobała i spędziłam z nią kilka przyjemnych wieczorów.
Czy polecam? jako luźniejszą lekturę na pewno. ale nie spodziewajcie się scen akcji :)