W obecnych czasach możemy obserwować coraz większy wpływ sztucznej inteligencji na nasze codzienne życie. Często zadajemy sobie pytanie "Czy jest ona niebezpieczna?". Jess Rothenberg w swojej powieści próbuje ukazać nam, jak mógłby wyglądać świat, gdyby roboty występowały w nim na porządku dziennym...
Witajcie w parku rozrywki Królestwo! Tylko tam będziecie mogli spotkać hybrydy gatunków zwierząt, które na wolności dawno wyginęły, pływać w lagunach z syrenami, obserwować treningi drapieżników a co najważniejsze- spotkać Czarodziejki. Te nieziemskie istoty są spełnieniem marzeń każdego gościa- miłe, pomocne i piękne. Ale co się stanie, gdy jedna z nich zacznie odczuwać ludzkie emocje? A jeśli któraś z nich stanie się zdolna do popełnienia morderstwa? Nie to niemożliwe. Przecież Królestwo jest idealne...
Książka wywarła na mnie niesamowite wrażenie. Przede wszystkim świat jest wykreowany w szczegółowy i bardzo pomysłowy sposób. Dodatkowo nie jest też pozbawiony realizmu i jestem w stanie uwierzyć, że za kilkanaście lat postęp umożliwi ludziom tworzenie tego typu miejsc. Niejednokrotnie łapałam się na myśli, że sama chciałabym odwiedzić taki Park. No bo pomyślcie sami. Przywrócone do życia, dawno wymarłe gatunki zwierząt, syreny, czy dzikie lwy, które można przytulić. Któż nie chciałby ich zobaczyć? Ale Jess w swojej powieści ukazuje też drugą stronę medalu stąd też opis świata skłania do refleksji, jak daleko można się posunąć w postępie, czy tworzenie androidów lub odtwarzanie dawno wymarłych zwierząt, by zapewniały rozrywkę ludziom to dobra droga? No i na dodatek idealne czarodziejki, które z uśmiechem na ustach pomogą zagubionym klientom. Jedną z nich jest właśnie Ana. Bardzo ją polubiłam. była inteligenta i umiała łączyć przeróżne fakty (co wbrew pozorom nie jest takie znowu częste w książkach dla młodzieży). Mamy też Owena, który jednak był mi zupełnie obojętny. Zbyt mało się o nim dowiadujemy, by darzyć go sympatią.
Zwroty akcji, które obserwujemy na przestrzeni fabuły sprawiły, że nie mogłam się od książki oderwać-nie spodziewałam się co po niektórych. Podobał mi się też sposób narracji, bo oprócz wydarzeń napisanych w normalnej formie, otrzymujemy również fragmenty wywiadów, zeznań świadków, czy rozpraw sądowych w sprawie Czarodziejki Any, która rzekomo zamordowała jednego z pracowników parku. Nadawało to historii dynamizmu i zachęcało do dalszego czytania.
Co do zakończenia to zdecydowanie się go nie spodziewałam. Przez całą powieść dostawaliśmy małe puzzelki, które wreszcie łączą się w sensowną i logiczną całość. Wywarło to na mnie ogromne wrażenie, ale jednocześnie czuję, że potrzebuję drugiej części, której jednak nigdzie nie ma i nie wiem, czy kiedykolwiek się pojawi. Mam nadzieję, że tak.
Podsumowując, bardzo lubię tę książkę i z niecierpliwością wyczekuję informacji o sequelu. Warto po nią sięgnąć i dać się pochłonąć tajemniczemu Królestwu.