Wolf's Mate recenzja

„Właśnie o to chodzi w Wind Dragons – o braterstwo opierające się na lojalności i wzajemnym szacunku. Nie jesteśmy święci, ale mamy dobre intencje i cel, do którego dążymy. Robimy to, co musimy, aby chronić swoich. I nie chciałbym, żeby kiedykolwiek było inaczej.”

Po raz piąty przekraczamy próg kluby motocyklowego Wind Dragons, a tym samym czeka nas kolejna niesamowita przygoda w ich towarzystwie. Teraz przyszedł czas na Vinniego, którego poznaliśmy już w pierwszym tomie. Wiedział, że przyjdzie mu w końcu spłacić dług u prezesa Wild Men i tak właśnie się dzieje. Vinnie ma przez tydzień ochraniać jego kuzynkę Shayle. Już od pierwszego ich spotkania wyrobił sobie o niej opinie, czego nigdy nie robił. A ona wcale nie zamierza go przekonywać do siebie. Ale z każdym kolejnym dniem wszystko się zmienia, bo Vinnie zaczyna widzieć jaka kobieta jest naprawdę i nie pozwoli, żeby ktoś ją skrzywdził. Ich relacja od samego początku jest jak ogień, tak jak to, że coraz bardziej siebie pragną i coraz ciężej im to ukryć. Czy uda im się ją ochronić? Czy Vinnie w końcu znalazł sobie kobietę? A może to prezes Wild Men uknuł jakiś plan, w którym to oni grali główne role? Jak Shayla zareaguje na życie w klubie? Czy Vinnie odnajdzie się w nowej sytuacji?

Chantal Fernando zabrała nas w kolejną ognistą podróż, gdzie niebezpieczeństwo przeplata się z namiętnością. Gdzie przeszłość może zaważyć na przyszłości, ale jedno jest nie zmienne, a mianowicie to, że są rodziną i każdy za każdym pójdzie w ogień, by go uratować. Bo łączy ich coś więcej niż więzi krwi, łączy ich braterstwo, lojalność, przyjaźń i szacunek. A to jest dużo ważniejsze niż cokolwiek innego. Każdy chciałby mieć taką rodzinę, jaką oni tworzą. Z przyjemnością po raz kolejny spotkałam się ze wszystkimi członkami Wind Dragons i wzięłam udział w ich przygodzie. Autorka od samego początku wykreowała wciągającą fabułę, która jest przesiąknięta emocjami, tajemnicami, humorem, niebezpieczeństwem i namiętnością. Bo nie zabraknie tu gorących scen, które rozgrzewały, ale i nie zabraknie tych smutnych. Tym razem to relacja między bohaterami jest na pierwszym planie, a klub stał się jego tłem, ale takim, bez którego nie dałoby takiej przyjemności w tracie czytania. Bardzo polubiłam ich wszystkich, ale Vinnie w pewnym momencie wkurzył mnie swoim zachowaniem, na szczęście miał wokół siebie ludzi, którzy uzmysłowili mu jego błąd, a i on również zrozumiał, że wmawiał sobie coś, co wcale nie było prawdą i teraz musiał zrobić wszystko by odzyskać ukochaną. Czy mu się to uda i jak zakończy się ich historia? Żeby się tego dowiedzieć, to musicie sięgnąć po tę książkę, a jeżeli nie czytaliście jeszcze tej serii, to polecam. Już czekam na kolejny tom i kolejnego z motocyklistów.