Kiedy sięgnęłam po pierwszą część trylogii husyckiej Andrzeja Sapkowskiego, nie miałam cienia wątpliwości, że jestem skazana na słuchanie wszystkich trzech części. Boży bojownicy, czyli drugi tom cyklu sprawił, że nad czytanie przedkładam … słuchanie. Do tej pory audiobooki i superprodukcje były dla mnie miłym urozmaiceniem czytelniczego życia; od momentu, kiedy zetknęłam się z superprodukcjami, szala zwycięstwa zaczęła przechylać się w stronę superprodukcji. To dziwne, bo jeszcze jakiś czas temu, zapierałam się, że książka papierowa, to niedościgły ideał, którego nic nie jest w stanie zastąpić. Cóż, tylko krowa nie zmienia poglądów.
Nie ma się jednak czemu dziwić. Ta superprodukcja nagrana została w sposób nie pozostawiający jakichkolwiek zastrzeżeń. Jest idealna, kapitalnie wymierzona, z zaskakująco dobrymi rolami aktorów, świetną muzyką i ścieżką dźwiękową, która mocno działa na zmysły. Oczywiście, czoła chylić trzeba też i przed głównym sprawcą całego zamieszania, bez którego superprodukcja nie miałaby możliwości powstać, czyli przed autorem książki. To dzięki jego talentowi i stworzeniu powieści, która fascynuje od pierwszych stron, powstał później pomysł, który wpadł do głowy twórcom superprodukcji!
Podczas słuchania wielokrotnie przejdą was ciarki. Gęsia skórka, suchość w ustach i kołatanie serca będą towarzyszyć wam tak często, że poczujecie się nie jak bierny obserwator, a żywy uczestnik wydarzeń. Zarówno tych prawdopodobnych, jak i fantastycznych. Proza Sapkowskiego jest tak sugestywna, że uwierzycie mu we wszystko… A jeśli dodać do tego prawdziwy talent aktorski występujących w tej superprodukcji postaci, padniecie na kolana. Sama szczególnie urzeczona jestem Henrykiem Talarem i Krzysztofem Wakulińskim, jednak oddać trzeba honor wszystkim aktorom, którzy sprawili się w swoich zadaniach rewelacyjnie.
Kapitalną sprawą w powieści Sapkowskiego, jest humor. Sytuacyjny, nieco rubaszny, że boki można zrywać. To jeden z wyznaczników jego stylu, który zachwyca fanów fantastyki. Boży bojownicy, to również książka mocno uwspółcześniona. Choć traktuje o trudnym okresie historycznym, o wojnach husyckich, jak wskazuje już sam tytuł cyklu, a treść przesiąknięta jest interesującymi wiadomościami z przeszłości, autor bawi się konwencją przez wstawienie mocno współczesnych dialogów i nazewnictwa. Bohaterowie biorą więc udział w misjach stabilizacyjnych, czy pokojowych, a przy tym posługują się i archaicznym słownictwem. Daje to kapitalny, momentami przezabawny efekt, dodatkowo wzmocniony muzyką, która idealnie współgra z tekstem. Do tego świetna aranżacja muzyczna, znakomite efekty dźwiękowe – raz parska koń, raz słychać szczęk oręża, a innym jeszcze razem zadziwia plusk wodnika. Słucha się tego wybornie!
To książka, w której jest wszystko. Miłość, namiętność, przyjaźń, zdrada. Sensacja i akcja, thriller i elementy szpiegowskie, fantastyka z historią. Roi się tu od intryg, iskrzy namiętność, żart sypie się z rękawa, a akcja goni za akcją. To ponad 23 godziny kapitalnej rozrywki, której ciągle nie ma się dość. Polecam!