"Wojna umarła, niech żyje wojna. Bośniackie rozrachunki" autorstwa Eda Vulliamy'ego to wyjątkowo wstrząsający reportaż, który rzuca światło na brutalne realia wojny w byłej Jugosławii. Autor, brytyjski dziennikarz, był jednym z pierwszych, którzy opisywali ludobójstwo, jakie miało miejsce w Bośni, a jego doniesienia wstrząsnęły światową opinią publiczną. Vulliamy nie tylko ujawnił okrucieństwa wojny, ale również podważył neutralność dziennikarską w obliczu tak ogromnej tragedii, stawiając sobie za cel nie tylko relacjonowanie, ale także oskarżanie zachodniego świata o bezczynność i obojętność.
Vulliamy, znany z zaangażowanego stylu dziennikarstwa, krytycznie podchodzi do idei neutralności dziennikarskiej w obliczu zbrodni wojennych. Argumentuje, że choć obiektywizm jest niezbędny, to w przypadku tak ogromnego zła, jakim było ludobójstwo w Bośni, dziennikarz nie może pozostawać obojętny. Vulliamy podkreśla, że każde relacjonowanie jest jednocześnie aktem moralnym, a bierna obserwacja może prowadzić do akceptacji zbrodni. Jego decyzja o wystąpieniu jako świadek w procesach zbrodniarzy wojennych przed Międzynarodowym Trybunałem Karnym dla byłej Jugosławii w Hadze stała się przedmiotem kontrowersji wśród jego kolegów po fachu. Wielu dziennikarzy domagało się neutralności, jednak Vulliamy postawił na pierwszym miejscu swoje człowieczeństwo.
Książka jest podzielona na dwie części: pierwsza opisuje same wydarzenia wojenne, natomiast druga skupia się na losach ofiar dwadzieścia lat po zakończeniu konfliktu. Vulliamy z wnikliwością dokumentuje niezaspokojone pragnienie sprawiedliwości wśród ofiar oraz niepokojącą obecność nienawiści, która wciąż żyje wśród mieszkańców Bośni. Jego refleksje na temat moralnych i politycznych konsekwencji braku rozliczeń z przeszłością są głębokie i niezwykle aktualne. Zdaniem autora, wojna nie kończy się w chwili, gdy milkną strzały – jej skutki odciskają piętno na kolejne pokolenia, zarówno ofiar, jak i sprawców. Społeczna trauma, nienawiść i żądza odwetu pozostają żywe, a brak odpowiedzialności za zbrodnie wojenne prowadzi do dalszej destabilizacji regionu.
Wojna w Bośni, którą opisuje Vulliamy, ukazuje świat, w którym zbrodnie przeciwko ludzkości stały się codziennością, a międzynarodowa wspólnota, która miała obowiązek reagować, zawiodła. Vulliamy oskarża Zachód o hipokryzję, wskazując na jego bezczynność w obliczu ludobójstwa. Podkreśla również znaczenie moralności w polityce międzynarodowej, argumentując, że społeczeństwa straumatyzowane wojną nie mogą się oswobodzić, dopóki nie nastąpi pełne rozliczenie z przeszłością. Jest to ważna lekcja, nie tylko w kontekście Bośni, ale i dla całego świata.
W "Wojna umarła, niech żyje wojna" Vulliamy z mistrzostwem łączy osobiste doświadczenia, dokumentację faktów i refleksje na temat długotrwałych skutków wojny. Książka zmusza czytelnika do refleksji nad rolą dziennikarza, moralnością w polityce i znaczeniem sprawiedliwości dla przyszłości pokoleń. Jest to lektura trudna, ale konieczna, szczególnie dla tych, którzy chcą zrozumieć, jak wojna nie kończy się wraz z podpisaniem pokoju. Vulliamy przypomina, że ofiary nigdy nie zapominają, a sprawiedliwość jest niezbędnym warunkiem pokoju.