Farciarz zaczyna się chwilę przed wybuchem II wojny światowej, a następnie śledzi wojenne i okupacyjne losy Jerzego Oględzkiego, ps. "Jur". Pokazuje dorastanie młodego Warszawiaka w tak trudnych czasach i okolicznościach, a zarazem losy całego pokolenia, które musiało zmierzyć się ze strachem i terrorem, niepewnością, biedą, głodem i śmiercią zaglądającą w oczy… Burzliwe dzieje Jerzego przeplatane są fascynującą opowieścią o młodej Angielce, Mary, której również przyszło żyć w czasach wojennych, ale w zupełnie innym miejscu i nieco innej rzeczywistości…
Jagna Rolska ma bardzo lekkie pióro, pisze prosto i dosadnie, bez zbędnego patosu i – przede wszystkim – bez epatowania cierpieniem. W spisanej przez nią historii są oczywiście emocje, ludzkie dramaty i przeżycia, znajdziemy tam również przygodowy rys, jest też i trochę miłości, a to wszystko w trudnej, poruszającej otoczce historycznej. Chociaż tematyka wojenna jest trudna, losy bohaterów są również niełatwe, to autorka bardzo ładnie wyważyła tę opowieść, że nie czuć przytłoczenia, a wręcz przeciwnie – całą tę książkę czyta się dobrze, można się wciągnąć w tę historię, trochę wzruszyć przy lekturze, wczuć się w przeżycia bohaterów, a nawet raz czy dwa uśmiechnąć.
Widać, że jest to opowieść nieco koloryzowana, ale nie przeszkadza to w odbiorze, a może wręcz pomaga trochę, bo dodaje jej lekkości. Autorka starała się opisać losy Jerzego z dużą dozą delikatności, widać w jej książce szacunek do tego bohatera i do wydarzeń, jakich był uczestnikiem, ale też do innych postaci, którzy pojawiają się na kartach tej historii. Podobało mi się, że nie chciała z tej historii zrobić sensacji, czy dramatu, ale bardziej skupiła się na przygodowym aspekcie fascynujących losów pana Oględzkiego. A uwierzcie mi, ma o czym opowiadać! Chwilami aż nie mogłam uwierzyć, że to się mogło wydarzyć naprawdę. I zdradzę Wam, że nie bez powodu Jerzy był nazywany farciarzem…
Z przyjemnością śledziłam też dzieje Mary Weston, o której opowieść autorka snuje między pomiędzy zdumiewającymi losami tytułowego bohatera. Z tego co rozumiem z przemowy, to postać ta również jest prawdziwa, nie wiem jednak, czy jak wiele z jej historii wydarzyło się naprawdę. Nawet jeśli tylko część jest oparta na faktach, to i tak chylę czoła – Mary to postać równie nietuzinkowa, jak Jerzy Oględzki. Kobieta, która chciała być kimś więcej, niż tylko córką lorda, mającą za główne zadanie płodzenie dziedziców. Postać, która miała ambicję, dużo siły i chęci do działania. Lubię czytać o takich kobietach i zawsze mnie cieszy, jak wiem, że nie są postaciami fikcyjnymi.
Lektura Farciarza była dla mnie prawdziwą przyjemnością – to przystępna opowieść o prawdziwych ludziach, o ich emocjach, trudnościach i niesamowitych przeżyciach. Siłą tej książki jest nie tylko to, że jest oparta na faktach, ale też styl i delikatność, z jaką autorka opisała losy swoich bohaterów. Opowieść pani Rolskiej nie wymusza emocji, nie przytłacza, ale porywa, porusza i zostaje z czytelnikiem na dłużej. Bardzo polecam!
Recenzja we współpracy z Wydawnictwem