"Nic nie trwa wiecznie. Ani życie, ani wojna". (str.76)
Autorka jest korespondentką wojenną,naocznym świadkiem z miejsc walki w różnych częściach świata, pragnąca ratować go, zapobiegać tragediom które są pokłosiem wojny. Skupiła się szczególnie na wojnach czeczeńskich, które ją zmieniły z dziennikarki w osobę niosącą pomoc społeczną i humanitarną. Zmuszona została przez rząd do opuszczenia tego kraju.
Książka jest zbiorem rozmów z kobietami różnych nacji mieszkających w Groznym, które przeżyły obie wojny (1994, 1999). Opowiadają o swoim życiu przed wojną, kiedy wiodły w miarę spokojne i dostatnie życie, czasach wojennych i obecnej wegetacji, którą trudno nazwać normalnością pod okupacją rosyjską.
Czeczeni postrzegani są jako silny naród, który został deportowany na rozkaz Stalina pod koniec II Wojny Światowej do Kazachstanu. W latach 50 powrócił w wygnania i stanął na nogach, a pragnąc niepodległości uwikłali się w wojny z Rosjanami. Poznajemy ich tradycje, mentalność, postrzeganie świata i jak są odbierani przez inne nacje, rygorystyczne prawa, jakie rządzą nimi. Bardzo ważne jest dla nich poczucie wspólnoty, szacunek dla starszych i opiekowanie się nimi do końca, a także poszanowanie zwyczajów i prawa odziedziczonego po przodkach.
Wojna zmieniła ludzi, stali się mniej wrażliwi na krzywdę i nieszczęścia innych, myśleli tylko o sobie i swoich bliskich i by przetrwać.
Szczególnie trudna była sytuacja Rosjan zamieszkujących Czeczenię podczas wojny. Narażeni na bomby i ostrzał rodaków z jednej strony, a z drugiej na czeczeńskich partyzantów. I jak zwykle podczas wojny najbardziej ucierpiała ludność cywilna.
"Zmieniamy się szybko w zacofany i niedouczony naród, który nie ma szans na rozwój. Co gorsza, zabito w nas radość życia i poczucie humoru". (str.34)
Tragiczne warunki w jakich przyszło im żyć po wojnie. W ruinach własnych lub cudzych domów, bez prądu, gazu i wody, bez właściwej odzieży, bez pracy i środków do życia i perspektyw na przyszłość. Zbierający w zgliszczach domów cokolwiek, co umożliwiło przetrwanie. Zaginęły stare tradycje i obyczaje, zmienił się charakter stosunków między kobietami i mężczyznami. One pracowały fizycznie, oni siedzieli w domu, gdyż wyjście z niego groziło śmiercią ze strony rosyjskich żołnierzy.
Jedna z Rosjanek opowiada o poprawnych relacjach z Czeczenami, wzajemnym poszanowaniu, bez wchodzenia sobie w drogę. Jednak po dojściu do władzy Dudajewa byli traktowani jak obywatele drugiej kategorii, a po wojnie zdani na siebie.
Część Rosjan i Czeczenów ze względu na bezpieczeństwo i ratowanie życia zmuszona była opuścić ojczyznę i raczej nie mieli szans na powrót do niej.
Wspomina się także o zagrożeniu ze strony religijnych fanatyków, szczególnie po I wojnie, pragnących uczynić z Czeczeni republikę islamską.
"Całkowita nędza i rozpacz zabijają wszelkie oznaki sympatii, miejsce wielkoduszności zajmują prywata i egoizm". (str 189)