Włoszka z Brooklynu recenzja

Włoszka z Brooklynu

Autor: @liber.tinea ·2 minuty
2023-07-11
Skomentuj
1 Polubienie
“Włoszka z Brooklynu” to powieść o kobiecie, która urodziła się i dorastała we Włoszech. Choć niezwykle kochała swój rodzinny kraj, to życie, albo raczej żal po zabranych przez Drugą Wojnę Światową ludziach, zmusił ją do emigracji aż za ocean, do Stanów Zjednoczonych. Teraz, już pod koniec lat siedemdziesiątych jest zadowoloną żoną i matką. Ale jej serce ciągle pamięta. Zapach rozmarynu, jaśminu i pomidorów prażących się we włoskim słońcu i pierwszą miłość… Choć jest wdzięczna za odnaleziony w Ameryce spokój, to wspomina wydarzenia, które złamały jej serce przed laty - nie tylko z bólem, ale też i niejaką nostalgią… Gdy razem z nią zagłębiamy się w przeszłość, odkrywamy skrzętnie skrywane tajemnice. Czy główna bohaterka tej historii zasługuje na podziw, czy raczej na potępienie?

Razem z Eveliną cofamy się aż do 1934 roku, kiedy to poznajemy jej zaledwie siedemnastoletnią wersję, oraz całą jej włoską familię. Choć relacje ich łączące nie należały do łatwych, to można by rzec, że dziewczynie żyło się wtedy raczej sielankowo. Autorka, Santa Montefiore, po mistrzowsku oddała w swojej cudownej powieści klimat Włoch z tamtych czasów. Towarzyszymy Evie w przemianie z dziecka, niewinnej podfruwajki, w silną kobietę, którą musiała się stać na przestrzeni dosłownie kilku lat. Proces ten zaczął się od momentu gdy faszystowska machina zaczęła obracać się coraz szerszymi kręgami w Europie, nieuchronnie dążąc do wojny i nakładając coraz to bardziej okrutne represje na ludność żydowską. Jesteśmy świadkami tego, jak typowa włoska rodzina zostaje wciągnięta, jak wiele innych wtedy, w wir wydarzeń historycznych. Jak wiemy, tamta wojna przyniosła jedynie cierpienie, więc i w tej książce nie obyło się bez rozpaczy. Z każdym rokiem świat Eveliny, coraz bardziej doświadczanej przez los, zmienia się z beztorskiego, bezpiecznego miejsca w pole bitwy o życie kochanych osób. Oczywiście w powieści nie zabrakło miłości - tutaj nie tylko tej romantycznej, ale różnych jej odmian. Choć młoda Evelina kochała Ezrę, to z biegiem lat musiała też nauczyć się kochać innych, ale nie odbyło się to bez buntu i poczucia straty…

Bardzo dobrze czytało mi się tę książkę. Jest niezwykła pod względem emocji, które wywołuje w Czytelniku. Pokazuje jak ważna w życiu jest rodzina i więzi łączące ludzi. Jak ważne jest w życiu otaczanie się miłością. Przypomina też, że nie jesteśmy niezależnymi jednostkami i czasem trzeba poświęcić swoje szczęście dla większego celu. Myślę, że w aktualnych czasach odrobinę o tym zapomnieliśmy - często sięgamy po to co łatwiejsze, porzucamy coś, co się popsuło bez podjęcia żadnej próby naprawienia tego. Wielu z nas już nie wie co to poświęcenie i zawsze stawia siebie na pierwszym miejscu, bez oglądania się na innych. Uważam, że czasem warto, jak “Włoszka z Brooklynu” zastanowić się, czy na pewno te czysto egoistyczne pobudki są ważniejsze od szczęścia osób, które się kocha… Gorąco polecam tę powieść!

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-07-11
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Włoszka z Brooklynu
Włoszka z Brooklynu
Santa Montefiore
8.1/10

Niezwykła powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore, rozgrywająca się w targanych wojną Włochach i na ulicach Nowego Jorku. Nowy Jork, 1979 Serce Eveliny wypełnione jest wdzięcznoś...

Komentarze
Włoszka z Brooklynu
Włoszka z Brooklynu
Santa Montefiore
8.1/10
Niezwykła powieść autorki światowych bestsellerów Santy Montefiore, rozgrywająca się w targanych wojną Włochach i na ulicach Nowego Jorku. Nowy Jork, 1979 Serce Eveliny wypełnione jest wdzięcznoś...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Włoszka z Brooklynu” oczarowała mnie już okładką, która przedstawia kobietę spoglądającą na monumentalny Most Brookliński (ang. Brooklyn Bridge). Doskonałe odzwierciedlenie treści powieści. Most Br...

@zanetagutowska1984 @zanetagutowska1984

Rok 1979. Evelina od ponad trzydziestu lat mieszka w Nowym Jorku. Ma męża, dzieci, wnuki. I choć jest wdzięczna za to, co otrzymała od losu to nadal jej umysł i serce powracają do Włoszech i lat jej ...

@Anmar @Anmar

Pozostałe recenzje @liber.tinea

Strzępy
Mocne, dobre, ale przegadane...

“Strzępy” to obleczona w (fikcyjną?) fabułę autobiografia autora innej, dosyć popularnej i bardzo kontrowersyjnej książki - “American Psycho”, która w 2000 roku doczekał...

Recenzja książki Strzępy
Największa radość, jaka nas spotkała
Rodzicielstwo idealne po prostu nie istnieje

“Największa radość jaka nas spotkała” to najbardziej obyczajowa książka jaką miałam okazję przeczytać chyba w całym swoim życiu i dorobku czytelniczym. Do tej pory myślą...

Recenzja książki Największa radość, jaka nas spotkała

Nowe recenzje

Wszyscy jesteśmy martwi.
Wszyscy jesteśmy martwi - finał
@Malwi:

„Wszyscy jesteśmy martwi” to ostatnia, czwarta część serii „Krwawe Święta” autorstwa Sary Önnebo. Akcja nabiera tempa, ...

Recenzja książki Wszyscy jesteśmy martwi.
Klub Dzikiej Róży
Dzika róża
@patrycja.lu...:

"Klub Dzikiej Róży" zaprasza w progi podupadłego pensjonatu w czasach powojennych, w którym policja odkrywa zwłoki. Mie...

Recenzja książki Klub Dzikiej Róży
1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
Tetbeszka
@patrycja.lu...:

"1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy" to debiut Aleksandry Maciejowskiej, w którym przenosimy się kilkadziesiąt lat wstecz...

Recenzja książki 1.3.1.4. Śmierć nas nie rozłączy
© 2007 - 2024 nakanapie.pl