Włoska balerina recenzja

Z konsekwencją godną podziwu Kristy Cambron dzieli się z czytelnikami opowieściami, które powoli odchodzą w zapomnienie. Będę gorąco przyklaskiwać każdej takiej inicjatywie. Można się zżymać, że beletrystyka spłyca, przeinacza, dowolnie interpretuje fakty jednak ta autorka potrafi trzymać swoją wyobraźnie w ryzach. Jej powieści toczą się wokół prawdziwych wydarzeń, są poparte skrupulatnymi poszukiwaniami i lekturą źródeł historycznych.

Fascynacja Kristy Cambron II wojną światową i chęć przypomnienia o bohaterach, których odwaga i poświęcenie często zatarły się już w ludzkiej pamięci zaowocowała kolejną książką. "Włoska balerina" to opowieść o ludziach, którzy postawieni w sytuacji ekstremalnej wybierają dobro i przyzwoitość mimo iż świat wokół dyszy nienawiścią i chęcią zemsty. To prosta historia o dobru, które w końcu zawsze zwycięża i o miłości silniejszej niż śmierć. A wszystko to na tle buntującego się przeciw nazistom Rzymu, gdzie Ci z konsekwentną obojętnością dokonują eksterminacji ludności żydowskiej. Z tej zagłady amerykański sanitariusz ratuje kilkuletnią dziewczynkę nie zważając na konsekwencje. Walka o jej przetrwanie i bezpieczną przyszłość połączy losy obcych sobie ludzi: utalentowaną angielską baletnicą, żołnierza armii amerykańskiej i jego zwierzchnika. Mała Calla ma bowiem dar zjednywania ludzkich serc a jej uśmiech potrafi rozświetlić nawet wojenny mrok.

To piękna historia. Urzekająca w swej prostocie, niosąca nadzieję i wiarę w ludzi. Jednak sposób w jaki została opowiedziana mocno wpływa na moją końcową ocenę tej książki. Kilku równorzędnych bohaterów i kilka planów czasowych (w tym wątek, którego akcja dzieje się współcześnie) spowodowały iż powieść ta jest niezwykle chaotyczna. Miałam nadzieje, że to uczucie "czasowego bałaganu" opuści mnie po kilku pierwszych rozdziałach. Tak się jednak nie stało. Towarzyszyło mi do samego końca, co zdecydowanie wpłynęło na mój odbiór "Włoskiej baleriny". Wielka szkoda. To sprawia, że książka ta nie stanie się moją ulubiona powieścią Kristy Cambron. Nie zmienia to jednak faktu, iż jest warta uwagi i nie żałuje czasu, który poświęciłam na jej przeczytanie.