Każdy z nas potrzebuje w swoim życiu cudów. Nie jakiś magicznych i nierealnych, a takich najzwyklejszych, które mogą wydarzyć się każdego dnia - szczera rozmowa z bliską osobą, uśmiech poprawiający humor w najgorszy dzień, bliskość, czułość, czy zwykłe uściśnięcie dłoni. To właśnie o takich cudach pisze Aleksandra Rak w swojej świątecznej powieści „Wioska małych cudów” wydanej nakładem Wydawnictwa Flow.
„Wioska małych cudów” przenosi nas w Bieszczady, do malowniczego miejsca, o którego odwiedzeniu marzy każde dziecko. Mowa tutaj o zimowej wiosce pełnej elfów, świeżo wypiekanych pierników, gorącej czekolady, prószącego śniegu i oczywiście ze Świętym Mikołajem gotowym na wysłuchanie życzeń wszystkich dzieci. To tam dzieją się cuda, spełniają wszystkie marzenia, a czas płynie wolniej. I wiesz co? Aleksandra Rak sprawiła, że to książkowe miejsce naprawdę tętni życiem, a czytelnik zagłębiając się w lekturze może poczuć się jakby sam przeniósł się do zimowej wioski fantazji i aktywnie uczestniczył w życiu Wioski.
W swojej powieści autorka na przykładzie losów kilku bohaterów ukazuje nam życie takie jakim jest. Każda z postaci mierzy się z innym problemem i co bardzo mi się podoba, owe problemy nie znikają same z siebie pod wpływem „magii świąt”, a posiadają logiczne rozwiązanie, do którego dostrzeżenia bohaterowie muszą dojrzeć. I pomimo, że akcja poprowadzona jest na kilku płaszczyznach i z perspektywy kilku postaci to całość jest jasna, klarowana, spójna i napisana w taki sposób, że od lektury naprawdę ciężko jest się oderwać. Każdy wątek jest dopieszczony i przemyślany w najmniejszym szczególe pokazując nam, że po każdej burzy kiedyś wreszcie wychodzi słońce.
Jednak powieść ta byłaby niczym gdyby nie jej bohaterowie - niezwykle realistyczni, z pełnym bagażem doświadczeń, trudnych emocji i słabości. Każdy ma swoją unikalną historię, która tak naprawdę mogłaby być historią każdego z nas i to chyba w tej książce jest najpiękniejsze. Bo tak naprawdę różnorodność postaci i ich problemów sprawiają, że każdy może odnaleźć tutaj cząstkę siebie.
Pisząc o „WIosce małych cudów” nie można powinąć cudownego wydania - brokat, klimatyczna zimowa grafika, barwione brzegi w słodkie psiaki. Całość na żywo prezentuje się jeszcze lepiej niż na zdjęciach i sprawia, że po książkę sięga się z jeszcze większą przyjemnością.
„Wioska małych cudów” to piękna historia dająca nadzieję na lepsze jutro. Opowiada o relacjach, marzeniach i zmianach na lepsze, które mogą do nas przyjść w najmniej oczekiwanym momencie. Jest to powieść niezwykle klimatyczna, nastrojowa i otulająca szczelnie niczym ciepły kocyk. Jeżeli chcesz poczuć prawdziwą magię świąt i przenieść się wioski, gdzie prawdziwe cuda się zdarzają koniecznie sięgnij po „Wioskę małych cudów”. Serdecznie polecam!