Sięgacie częściej po książki polskich czy zagranicznych autorów ?
U mnie zdecydowanie rządzą obecnie nasi. I podziwiam ich talent niesamowicie ale zdarza się mi wciąż sięgać też po zagranicznych. Ostatnio polubiłam się z twórczością Elli Fields. Znacie jej książki ?
“Krwawy król i łabędź” to namiętna, gorąca i wciągająca historia z wątkiem fantastycznym, która zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie w ubiegłym roku. Dlatego z chęcią sięgnęłam po kontynuację. Jednak w “Wilk i polny kwiat” prym wiedzie już poznany wcześniej jednooki wilk, przyjaciel króla Vordanu - Scythe oraz tytułowy “polny kwiat” - Aster, tajemnicza kobieta poznana w tawernie.
Z początku miałam problem z zaangażowaniem się w tę książkę i ze zrozumieniem o co chodzi. Aster i Scythe poznali się i od razu w tej relacji skoczyli na tzw głęboką wodę.
Od pierwszych chwil było czuć, że to nie jest tylko pożądanie. Ale miałam też świadomość, że Aster kieruje się chęcią zemsty. Tylko nie rozumiałam na kim i za co. Z tego powodu czułam takie zagubienie.
Jednak im dalej, tym więcej rozumiałam. Przede wszystkim fakt, że wydarzenia z tej książki nie dzieją się bezpośrednio po zakończeniu wydarzeń mających miejsce w poprzedniej.
Tu cofamy się sporo wstecz i ta świadomość bardzo pomogła mi zrozumieć pewne kwestie.
Dodatkowo powoli autorka odsłania przed nami kolejne karty, tajemnice, problemy bohaterów. Ale zdecydowanie robi to stopniowo, długo trzymając nas w niepewności. Taką lawinę faktów i szczegółów, dostajemy prawie na końcu. Niezaprzeczalnie finał to ogromny szok dla czytelnika i bohaterów.
To książka pełna emocji i miłości wszelkiego rodzaju. Nie ma w niej jednoznacznego podziału na bohaterów dobrych i złych. Winnych i bez winy. Każdy ma coś na sumieniu, każdy coś ukrywa, każdy …kocha. Zdrada za zdradę to niekoniecznie dobre rozwiązanie, aczkolwiek gdyby Aster nie kierowała się chęcią rewanżu, może nie trafiłaby na Scytha ?
Z kolei Scythe zadawał za mało pytań, skupiał się na “teraz i dziś” a w efekcie zaatakowała go i przeszłość i ryzyko, że przyszłości nie będzie.
Ciekawym bohaterem jest tu Rorn, król Wistensii. Tak pragnął dziedzica, że …zdradził. Teraz stawia czoła konsekwencjom. Jak wiele straci by zyskać ? Łatwo można uznać go za negatywnego bohatera, ale ja zobaczyłam w nim bohatera pogubionego i walczącego o miłość swojego życia. Tu, w tym świecie stworzonym przez autorkę, taka miłość jest szczególnie intrygująca. A czemu ? To akurat szczegóły, które musicie poznać sami.
Sądzę, że i w Waszym przypadku zmienią one perspektywę z jakiej spojrzycie na tego bohatera.
Nie porwała mnie ta książka tak bardzo jak poprzednia, ale nie da się zaprzeczyć, że ładunek emocjonalny jest w niej ogromny. Tylko nieco…przygnębiający. Bohaterowie są przytłoczeni balastem życiowym jaki los rzuca im pod nogi. Szczególnie w przypadku Aster czuć wręcz taką depresyjną aurę ale jest to w pełni zrozumiałe. Kobieta jest rozdarta pomiędzy tym co powinna, a tym czego pragnie, tym o co warto walczyć, a tym czego uratować chyba już nie ma szans.
Jakby nie patrzeć, nie żałuję czasu spędzonego z tą książką i dziękuję za egzemplarz do recenzji. Polecam.