Wilczy Lord recenzja

Odpowiedzialność za życie innych.
Niepewność przed tym, co przyniesie jutro.
Niewinność.
Namiętność skrywana pieczołowicie pod mnisimi sukniami.
Pożądanie.
Czy jesteście gotowi na te wszystkie emocje?

Mimo braku doświadczenia Charlotte podejmuje się prowadzenia sierocińca, w którym sama niegdyś się wychowała. Niestety, los od samego początku nie jest dla niej łaskawy i rzuca jej kłody pod nogi. Brak stałych funduszy oraz zaciągnięte do tej pory długi spędzają jej sen z powiek.
Jak w tej sytuacji ma poradzić sobie samotna kobieta bez grosza przy duszy?

Na szczęście, wbrew pozorom, Charlotte tak łatwo się nie zniechęca. Odnajduje wyjście z niemal patowej sytuacji, a wszystko to dla dobra swoich podopiecznych. Decyduje się na coś, co dla niej samej wydaje się być nie do pomyślenia.
Ale czy na pewno?

Z pozoru cicha i skromna kobieta zdaje się skrywać w sobie namiętność, która przeraża nawet ją samą.
Czy uda jej się ją okiełznać?
A może bohaterka da upust swojej pasji?

Wilczy Lord to powieść o drzemiących w kobietach namiętnościach, których same nie są świadome. Spętane konwenansami i obowiązującymi w społeczeństwie normami boją się dać upust swoim pasjom, często nie potrafią cieszyć się swoją seksualnością.
To książka o odkrywaniu swej prawdziwej natury, o szukaniu tego, co jest tak głęboko ukryte, że często nie jesteśmy tego świadome.

Wilczy Lord to romans historyczny, to historia miłosna mająca miejsce w przeszłości, w czasach, gdy kobiety uparcie walczyły o swoją wolność. Charlotte jest tego świetnym przykładem. Charakterna kobieta bardzo długo opiera się targającym nią uczuciom w obawie o to, że staną się one początkiem jej zniewolenia.

Uwagę zwraca sugestywne język autorki. Wszystkie sceny, w których występują Charlotte i Lord Hamilton są tak emocjonalnie naładowane, że grozi to wybuchem. Każde spotkanie tej dwójki, ich przekomarzanie się, stawianie granic, niejednokrotnie wprawiało moje serce w drżenie. Niemal na własnej skórze czułam to przyciąganie, któremu oboje chcieli się oprzeć.

Wilczy Lord to świetna lektura, która wciąga tak, że nie sposób się oderwać. Serwuje burzę emocji, dobrze pojętą namiętność bez epatowania nagością i seksem. Ogromnie mi się podobała. Już dawno nie skończyłam czytać żadnej książki z takim uśmiechem na ustach.

Moja ocena to 8/10.