"Prawda pożera kłamstwo tak, jak krokodyl pożera księżyc."
Jak dotąd nie miałam okazji czytać żadnej książki Autora
@marlonjameswriter ale z tego, co zdążyłam przeczytać, ta jest zdecydowanie INNA niż te, które pisał do tej pory.
Skusiła mnie zapowiedź, że to fantasy oparte na afrykańskiej mitologii i kulturze, którą po części znam z filmów Discovery, skusiło porównanie do "Gry o tron".
I choć w tym elemencie Autor mnie zwiódł, to nie żałuję ani sekundy spędzonej z tą książką. Spodobała mi się jej inność, jej rytm i melodia, i słyszane powtórzenia niczym w refrenie. Mimo uważnego czytania zdarzyło mi się pogubić czy czegoś nie zrozumieć lecz szybko w ten rytm opowieści wpadałam na nowo, a z czasem, to co było niezrozumiałe znajdowało swoje wyjaśnienie trochę dalej.
Fabuła aż kipi od brutalności, seksu i wulgarnego języka zarówno w opisach, jak i dialogach, dlatego dla części z Was, jeżeli się zdecydujecie na jej czytanie, nie będzie to łatwa i przyjemna lektura. Dlatego też polecam dobrze się zastąpić, gdyż tym, którym taki sposób narracji nie odpowiada ta książka się nie spodoba, mogą nie zrozumieć przez to, o czym jest ta historia.
Już spotkałam się ze sporą ilością komentarzy bardzo niepochlebnych, argumenty są takie same.
Chciałabym jednak zwrócić Waszą uwagę na fakt, że taka jest właśnie Afryka. Dla tych ludzi seks ma inny wymiar niż dla Nas. Ma wymiar religijny i kulturowy, w wielu plemionach stanowi on ważną część obrzędów inicjacyjnych, w trakcie których młodzi chłopcy wręcz muszą uczestniczyć w seksie analnym i oralnym ze starszymi członkami swego plemienia. Po takiej inicjacji z tych chłopców mają wyrosnąć odważni mężczyźni, a ci którzy tego nie zrobią są uważani za gorszych.
Dla nas jest to nie do pomyślenia, nie do przyjęcia, a dla nich to naturalna rzecz zakorzeniona od pokoleń.
Może wiedząc to inny będzie Wasz odbiór przy jej czytaniu?
Historia nie płynie tutaj chronologicznie, przeskoki są częste, czasem nagłe i przenoszą czytelnika i w czasie I w przestrzeni by w końcu wyłaniać się zaczął główny wątek, poszukiwanie pewnego chłopca, którego śladem podąża tropiciel i myśliwy w jednym. Jego nos to legenda i tylko ten nos może odnaleźć chłopca.
Jesteśmy na początku i zarazem na końcu tej historii, kiedy tropiciel odpowiada na pytania inkwizytora snując opowieść, przyznając się do zabójstw, opowiadając o sobie, myląc tropy, skacząc przez czasy i lądy, wspominając kochanków, wrogów, sojuszników i towarzyszy misji. Wiedźma Księżyca, syrena, zmiennokształtny lampart, gadatliwy olbrzym.
On sam jest człowiekiem i wilkiem, kimś bez imienia, kimś kto zyskał wilcze oko, komu moc dała sangoma, wiedźma niewiedźma. Jest kimś kto potrafi zabijać bez wahania i jednocześnie chronić "swoje dzieci".
Z powieści dobitnie wyłania się wszystko to, co w Afryce jest najgorsze. Legendy, język, atmosfera i przerażające nieludzkie rytuały związane z mingi, okrutna tradycja, która każe zabijać dzieci "inne" w strachu przed przekleństwem czy pechem. Gdy czyta się, co uważane jest za tę inność, to w głowie słyszymy uparcie jedno słowo: NIEWIARYGODNE. Do tej pory kojarzyłam mingi z białą skórą (bielactwo, albinizm) wśród czarnoskórych mieszkańców tego lądu, nie z nierównymi zębami czy innymi "wadami", które mnie w człowieku nie dziwią i nie rażą. Teraz jestem zaskoczona 😳
Autor podjął bardzo trudne zadanie, by w wiarygodny sposób pokazać nam afrykańską kulturę i codzienność wśród tamtejszych plemion. Moim zdaniem udało mu się to wyśmienicie właśnie za pomocą tej "dziwacznej" trochę narracji i tego, że nie ma woalki na słowa i czyny. Nie ma motylków, latających wróżek. Tutaj musimy się zmierzyć z innym światem, do którego nie nawykliśmy. Bardzo jestem ciekawa Waszych wrażeń.
Strona po stronie, warstwa po warstwie doszłam do końca i już mnie ciekawi, o czym będzie kolejna część i przede wszystkim, kiedy???
Lektura dla odważnych, którzy podejmą wysiłek by zobaczyć w niej coś więcej niż tylko "ruchanie". Tym osobom ją szczerze polecam.