Mroczny sekret to pierwsza część trylogii Magiczny Krąg autorstwa Libby Bray, najlepszy debiut roku 2003. Absolutnie nie spodziewałam się, że ta książka powie mnie tak, iż będę ją czytać do 2 w nocy. Trudno było mi się oderwać od lektury.
Akcja powieści rozgrywa się w wiktoriańskim Londynie, gdzie dziewczyny były wychowywane wyłącznie na dobre żony, gospodynie i matki. Ich zdanie dotyczące małżeństwa nie miało żadnego znaczenia. Najlepiej wyjść za mąż za bogatego mężczyznę, nawet jeśli ma ponad 50 lat i jest obrzydliwym leniem. Włosy upinane są w koki, zakładane są gorsety, nieodsłaniane nawet kostki. Dziewczęta muszą być pełne wdzięku, delikatności i powabności jak na damę przystało. Panna nie może przynieść hańby i wstydu swojej rodzinie, nie może nawet ujawnić się ze swoją chorobą przed innymi osobami, a tym bardziej przed mężem. Kobieta ma zadowolić i przynieść powody do dumy swojemu małżonkowi. Uwielbiam książki o starszych czasach. Możemy poznać, jak kiedyś traktowano kobiety i jak sobie z tym wszystkim radziły. Czego się uczyły, jak mogły i jak nie mogły postępować.
Na samym początku książki, w pierwszym rozdziale, jesteśmy ostrzegani przed autorkę, iż zanim cokolwiek powiemy, powinniśmy się nad tym dobrze zastanowić. Słów bowiem nie można cofnąć. Mają w sobie ogromną moc, która może budować ale też i burzyć. Nie powinniśmy mówić niemiłych rzeczy pod wpływem własnych emocji. Dlatego też głównej bohaterce, Gemmie, trudno jest zapomnieć jakie były jej ostatnie słowa do osoby, której już nigdy nie ujrzała.
Akcja książki jest przede wszystkim iście dopracowana, oryginalna i po prostu czarująca. To zupełnie coś nowego, bez ograniczających schematów. W Mrocznym sekrecie wszystko jest urzekające – fabuła, postacie, wiktoriańska Anglia i często śmieszne dialogi, dzięki którym można od czasu do czasu uśmiechnąć się pod nosem.
Każda postać jest wspaniale wykreowana i dopracowana. Każda ma niepowtarzalny, wyjątkowy charakter.
Gemma Doyle, główna bohaterka powieści jest osobą zadziorną i buntowniczą. Często wpierw robi, potem myśli. Jest łatwowierna i naiwna, ale nie umie zrozumieć dlaczego dziewczyny są mniej ważne od mężczyzn, dlaczego muszą nosić gorsety, dlaczego to one muszą siedzieć w domu, gotować, sprzątać, szyć. Często nie zachowuje się jak dama. Chce być po prostu wolna. A na to pozwalają jej przyjaciółki i międzyświat.
Ann, współlokatorka Gemmy jest odtrącana przez społeczeństwo. Uważa się za nic nie wartą i brzydką. Ma niski poziom samooceny, nie chce i nie umie się bronić przed środowiskiem. Mnie osobiście denerwują takie osoby, ponieważ Ann gdyby tylko chciała, umiałaby się obronić.
Najbardziej polubiłam Felicity. Zadumana w sobie gwiazdka, ale mimo wszystko to odważna, twarda dziewczyna z szalonymi pomysłami. Bardzo rozbawił mnie jej pomysł o podkradaniu księdzu whisky.
Każda postać jednak jest nieprzewidywalna. Autorka co chwila zmyla czytelnika, ponieważ bohaterowie potrafią pokazać się z zupełnie innej strony niż się przypuszcza.
Podobało mi się przedstawienie odległej, magiczne krainy nazywanej międzyświatem. Tam wszystko co niemożliwe może być rzeczywistością. Gratuluję autorce pomysłu i przepięknych opisów krainy.
Trudno uwierzyć, że Mroczny sekret to debiut, ponieważ pani Bray tak swobodnie pisze sypiąc pięknymi zdaniami i dialogami, iż można pomyśleć, że jest doświadczoną pisarką. Jej sposób pisania jest po prostu śliczny. Cud, miód i orzeszki.
Gorąco polecam tę książkę tym, którzy szukają czegoś nowego i świeżego na zabicie czasu. Mroczny sekret zaczaruje każdego czytelnika.