W związku z tym, że wielkimi krokami zbliża się premiera książki "Australijskie Piekło" Radosława Lewandowskiego chciałabym Wam na początku w kolejnych recenzjach przybliżyć inne jego powieści z cyklu o wikingach. Tym razem jest to część pierwsza "Wikingowie. Wilcze dziedzictwo".
Opis znajdujący się z tyłu książki zachęca czytelnika do sięgnięcia po nią. Jest bardzo interesujący oraz bardzo obszerny.
Śledzimy tutaj losy tytułowych "Wikingów", wojowników z północy. Ich losy toczą się na ich ojczystych ziemiach Skandynawii, a także podczas wypraw do Ameryki Północnej oraz na Półwysep Iberyjski. Dzięki tym wyprawom czytelnik poznaje również inne kraje oraz bytujących tam mieszkańców.
Za namową posła do króla Ramira II na Półwysep Iberyjski przybywają Wikingowie, uważani za najlepszych wojowników w tamtych czasach. Mają oni pomóc królowi w walce z Maurami, aby walki wygrało chrześcijaństwo. Król w trakcie tych bitw i prośby o współpracę pomija fakt, iż uważa wikingów również za pogan. W tym momencie liczą się dla niego tylko ich umiejętności bojowe. Jednak warto pamiętać, że cała ta sytuacja jest jedynie fikcją wymyśloną przez autora na potrzeby powieści. Książka jest bardzo dobrze napisana i wciąga czytelnika już od pierwszych stron.
Kolejnym plusem jest oprawa graficzna pozycji. Okładka przykuwa uwagę i zachęca czytelnika do sięgnięcia po nią. Ciekawą rzeczą jest język powieści. Autor napisał powieść takim językiem, aby książka była jak najlepiej przyjęta przez każdego odbiorcę fantastyki, dlatego momentami jest ona chamska, czy wulgarna. Znajdziemy tutaj również słowa zapożyczone z języka staronordyjskiego, dzięki czemu książka nabiera jeszcze więcej realizmu. Porównania odnoszące się do współczesności również są bardzo dobrze dobrane i ciekawe. Podobają mi się również obszerne opisy, które pozwalają się wyciszyć i uspokoić w trakcie wartkich akcji. Kolejnym plusem jest fakt, że prawie każdy wątek zostaje skończony i wyjaśniony. Dzięki temu czytelnik nie ma wielu pytań bez odpowiedzi, a wszystko jest jasne. Podsumowując powieść Radosława Lewandowskiego "Wikingowie. Wilcze dziedzictwo” polecam czytelnikom, którzy chcą odetchnąć od rzeczywistości, a przede wszystkim młodzieży. Pozycja sama w sobie jest warta przeczytania, a autora można uznać za najlepiej zapowiadającego się pisarza. PS. Dodam, że jestem w trakcie czytania drugiego tomu (recenzja wkrótce) po której widać, że autor bardzo rozwinął swoje zdolności pisarskie.