Przed Wami recenzja trzeciego tomu sagi o wikingach Radosława Lewandowskiego "Wikingowie. Topory i sejmitary". Jak wiemy z poprzednich części Asgotsson był pomiatany przez ojca. Tutaj okazuje się, że został on jego spadkobiercą, więc jak widać sytuacja bohatera zmieniła się o 180 stopni. Mimo tego dalej musi walczyć o swoją pozycję, a także dalej boi się o swoją rodzinę. Czeka ich trudna, niebezpieczna i długa wyprawa, a Shaa-naan-dithit podziewa się dziecka. Nasz bohater w tej książce również nie ma lekko, ponieważ będąc synem wiarołomnego Asgota z Czerwoną Tarczą musi uważać na wyznawców, a raczej poddanych konunga Erika, którzy są jego pobratymcami.
Chęć zemsty za los najbliższych sprowadza bohatera do Konstantynopola. Aby dotrzeć do wyznaczonego celu przeprawia się przez dzikie rzeki, nieznane lądy, ale także być bardzo odważny, nieustraszony i sprytny. Wszystkie jego cechy charakteru są bardzo pożądane, dzięki temu zdobywa nowych sojuszników, m.in. Jomswikingów, którzy są również nieustraszeni jak on, a także mają wiele innych cech typowych dla wikingów. Ich umiejętności i wyszkolenie połączone z takim samym doświadczeniem innych sojuszników pozwala bohaterowi na pokonanie różnych przeszkód. Dodatkowym atutem grupy jest kniaź Jarosław, który uwielbia polować na ludzi.
Również tym razem nie zawiodłam się na stylu autora. Jego znajomość dziejów, mentalności i życia wikingów jest zniewalające. Również w tej części w w trakcie wydarzeń znajdziemy odniesienia do chrześcijaństwa. Dojdzie do zagłady Starych Bogów. Również w tym tomie bardzo dobrze zostają połączone fakty historyczne z fikcja literacką. Również tutaj mamy bardzo dokładne opisy i szybkie akcje, co nie pozwala czytelnikowi oderwać się od pozycji. Dzięki temu autor utrzymał swój poprzedni status, a jego książka znów jest uznawana za jedna z najlepszych. Standardowo, również w tej części bohaterowie są bardzo skomplikowani i nietuzinkowi. To sprawia, że nawet postać, którą czytelnik może uznać na pierwszy rzut oka jako nic nieznaczącą okazuje się bardzo ważna w całej historii. To dodatkowo każde czytelnikowi zaangażować się w bardzo dokładne czytanie powieści. Podsumowując, autorowi udało się utrzymać poprzeczkę postawioną sobie w poprzednim tomie. Ta część jest równie dobra jak poprzednia. Polecam ją zdecydowanie wszystkim, którzy lubią czytać, a także osobom, które lubią klimaty wikingów. To pozycja w 100% skierowana do miłośników fantastyki.