Co byśmy zrobili, gdyby dane nam było żyć w świecie, w którym zakazana jest technika? W świecie, gdzie nie wolno korzystać z pralek, telewizorów i innych urządzeń, które umilają i ułatwiają nam życie? W świecie, który został "odrestaurowany" i zamieniony na jedną z epok? Wizja ta przedstawia się ciekawie, co wcale nie oznacza, że lepiej. Świat przedstawiony przez autorkę wcale nie jest tak przyjemny, jak mogłoby się wydawać.
Autorka zbudowała nam dwa światy, jeden to Epoka, a drugi to Incarceron, ogromne i budzące lęk Więzienie, które żyje własnym życiem. Głównymi bohaterami książki są Finn i Claudia. Chłopak jest więźniem Incarceronu i stracił pamięć, choć jest przekonany, że przybył z Zewnątrz. Claudia jest natomiast postacią, którą Incarceron interesował niemalże od zawsze, choć nigdy nie miała do niego dostępu. Mieszka ona poza jego granicami i o wejściu do tego miejsca wie tylko jedna osoba, Naczelnik Incarceronu, jej ojciec. Dziewczyna skazana jest na zaaranżowane małżeństwo, jej przeznaczeniem jest poślubienie księcia, co nie do końca pokrywa się z jej chęciami. Dwa zupełnie inne światy, dwie tak różne od siebie postacie, aczkolwiek różnice nie są aż tak wielkie, jak mogłoby się wydawać.
Szczególnie interesujące jest w tej książce przedstawienie zmechanizowanego świata jako jedną z epok, gdzie nie istniała tak rozbudowana technologia. Łatwo można snuć wizję, jak wyglądałoby nasze życie, gdyby współczesny, otaczający nas świat został zamieniony w taką epokę. Brak komputerów, aparatów, pralek, telewizorów. Brak nawet wielu lekarstw, ponieważ dawniej nie było ich przecież tak wiele. Zasady są surowe, a ich przestrzeganie jak najbardziej wskazane. Światy te szczelnie się na siebie nakładają. Istnieje Epoka, jednak wiadomo, że gdzieś głęboko pod jej powierzchnią, żyje tak naprawdę zupełnie inny świat. Uważam jednak, że autorka trochę za bardzo zatraciła się w tej epoce, poświęciła się jej całkowicie, przez co ten "prawdziwy" świat został przyćmiony, praktycznie zapomniany, z małym lekceważeniem Protokołu, gdzie jego prawdziwe oblicze zostaje pokazane kilka rany, tylko na małą sekundę. Przyznałam, że zatracenie się autorki w odtwarzanej epoce było duże, jednakże jej charakter został słabo przedstawiony, niewyraźnie. Nie wiem, czy to wina autorki czy po prostu ja nieuważnie czytałam tę książkę.
Sympatię moją zbudzili bohaterowie, jednak tylko sympatię. Claudia jest dziewczyną o silnym charakterze, nie lękającą się czekających na nią przeszkód. Z podniesionym czołem bierze na siebie to, co ją czeka, i choć często są to dosyć bolesne zderzenia, nie boi się ich. Nie jest co prawda nieustraszona, jednak mój podziw zyskała swoim oddaniem Jaredowi, którego polubiłam chyba najbardziej. Jared to nauczyciel Claudii, którego od wielu lat męczy ciężka choroba. Jest to postać dobra i szybko wzbudziła moją sympatię. Finn to natomiast bohater szlachetny i odważny, który nigdy nie zostawiłby swoich przyjaciół w potrzebie. Jest on jednak postacią na tyle dziwną, że jestem w stanie opisać go tylko tymi dwoma powyższymi przymiotnikami.
Autorka stworzyła nam w swojej książce świat niezwykły i tajemniczy. Ludzie z Zewnątrz określają Incarceron jako Raj, co jest niezłym paradoksem, biorąc pod uwagę to, co w rzeczywistości dzieje się w tym świecie. Książka ta nie jest całkowicie nieprzewidywalna, jednakże duża ilość zagadek i ich stopniowe rozwiązywanie sprawia, że lektura ta wciąga i pozwala powoli się sobą delektować. Różnorodność charakterów bohaterów tej książki również działa na jej korzyść, ponieważ występują tu nie tylko postacie złe i szlachetne, ale również te, które budzą nieufność, strach, a nawet niechęć. Dodatkowo zaskakujące i ciekawe zakończenie powoduje, że drugą część chce się przeczytać jak najszybciej, byleby tylko wiedzieć, co wydarzy się później. Oceniam tę książkę pozytywnie i mam nadzieję, że w drugiej części autorka również czymś mnie zaskoczy.