„Dziś spotkanie z owocami,
witają nas kolorami.
Kryją w sobie wielkie moce -
Takie właśnie są owoce!”[1]
A jakie to są moce? Kochani, powszechnie wiadomo, że owoce są zdrowe i smaczne. Są najprostszą drogą na przemycenie dzieciakom witamin. Są też wygodne w podaniu. Nie trzeba ich specjalnie „obrabiać”. Wystarczy umyć, ewentualnie zdjąć skórkę i można wcinać. Razem z Anną Ficner-Ogonowską zapraszam do rymowanego przeglądu owoców w publikacji „Sprawki truskawki i inne owocowe sekrety”. Każdy z nas znajdzie w niej coś pysznego.
Nie przesadzam nazywając tę publikację „owocowym przeglądem” . Na kolejnych stronach poznajemy różne owoce, a o każdym z nich autorka zrymowała kilka słów. Znajdą się tu znane dzieciom z ogródków i sadów truskawki, maliny, porzeczki, jabłka, gruszki itp., ale też te egzotyczne jak np. kokos, papaja, karambola. Anna Ficner-Ogonowska opowiada nie tylko jak wyglądają, ale również jak smakują i co dobrego można z nich zrobić: „Melon nigdy się nie smuci (…) ubrany w szynkę parmeńską smakuje nieziemsko”[2], albo czego nie robić: (…) leżą kiwi, których smak deser ożywi. Lubią je lody i ciasta, galaretka mówi »BASTA« (…)”[3].
„Sprawki truskawki...” przeznaczona jest dla czytelników 2+. Ja czytałam ją z dwulatkiem i sześciolatką. Treściowo dzieciaki były zachwycone. Poemat Anny Ficner-Ogonowskiej jest przesmaczny i przekolorowy. Aż chce się jeść. Młodszy chętnie wyszukuje owoce, które zna i lubi, a jest ich trochę, bo to prawdziwy owocowy potwór. Starsza córka natomiast skupiła się na owocach egzotycznych. Dla odmiany, jest ona typem niejadka, więc zaskoczyło mnie, kiedy stwierdziła, że chętnie spróbowałaby pitaję.
Co do wyglądu. Ilustracje bardzo mi się podobają. Co prawda jedna z cioteczek oglądając książkę stwierdziła, że „kreska jakaś taka rozmyta”. Fakt, kontury postaci nie są wyraźnie zaznaczone, ale nam to nie przeszkadza. Owoce, co prawda mają buźki, nóżki itp. ale ich cechy charakterystyczne zostały oddane i sugerując się rysunkami Sary Szewczyk łatwo odnaleźć je na sklepowej półce, albo – jeżeli macie taką możliwość – na krzaczku bądź drzewie. Przejdźmy dalej. Książka ma format A4, twardą okładkę i jest dość obszerna. Ponieważ kartki nie są ponumerowane pozwolę sobie zerknąć na stronę wydawcy. O mam: 73 strony.[4] Piszę o tym, żebyście mogli wyobrazić sobie gabaryty książki. Dodam jeszcze, że mój dwuletni syn nie do końca radzi sobie jeszcze z kartkowaniem, więc sam jest w stanie obejrzeć książkę raczej wybiórczo. Są to pewne wady, ale, szczerze mówiąc, nie potrafię zaproponować lepszego rozwiązania. Zmniejszenie formatu zabierze książce urok, a usztywnienie stron doda wagi, co też nie jest wskazane. Ponieważ treść jest przyjazna (i ciekawa) również dla młodszych dzieci warto im trochę pomóc w obcowaniu z owockami Anny Ficner-Ogonowskiej.
Gdybym zapytała się moje dzieciaki, jaki jest ich ulubiony owoc pewnie powiedziałby, ze wszystkie. Mi samej trudno byłby wybrać, ale pewnie szukałabym między cytrusami. A jak jest u was? Co najchętniej zjadacie? Sprawdźcie, jak o waszym ulubieńcu „zarapowała” Anna Ficner-Ogonwska. Smacznego.
[1] Anna Ficner-Ogonowska, „Sprawki truskawki i inne owocowe sekrety”, wyd. Znak, Kraków 2023, s. 6.
[2] Tamże, s. 34.
[3] Tamże, s. 39.
[4]
https://www.znak.com.pl/ksiazka/sprawki-truskawki-i-inne-owocowe-sekrety-ficner-ogonowska-anna-259807 [dostęp: 16.10.2023]