Życie i śmierć. recenzja

Moja pierwsza myśl: O ? jaka gruba..ciężko ją w rękach utrzymać.. ale to nic, więcej czytania będzie...

Moja druga myśl: 2w1? Po co?

Zaczęłam czytać ...przedmowa od Pani Meyer, że nie zdążyła napisać midnight sun...hmmm miała na to kilka lat, ale jak pisze że nie zdążyła to nie zdążyła. No nic przecież napisała Życie i Śmierć, oczami Edwarda może jeszcze napisze... kiedyś.

Z drżeniem rąk zagłębiam się w tekst tylko po żeby moje nadzieje i oczekiwania zostały zdeptane starymi buciorami.
Nie można tej powieści nazwać "nową". Bella jest mężczyzną, Edward jest kobietą,
Jacob jest kobietą!!! nosz jak można tak czytelnika denerwować?? Nie rozumiem po co to to zostało wydane. Nawet dialogi się nie zmieniły, zostały żywcem przepisane ze zmierzchu- sprawdzałam.
Książka jest wierną kopią swojej poprzedniczki i moim zdaniem nadaje się do czytania tylko w sytuacji gdy nie czytało się zmierzch.

Podsumowując... Nigdy nie czułam się tak zawiedziona...