Kontratyp recenzja

Szczerze mogę wyznać, że jestem wielbicielką Mroza i już niejednokrotnie to podkreślałam, ale tym razem przesadził...jestem zachwycona nową powieścią o perypetiach Chyłki i Oryńskiego. ABSOLUTNIE OCZAROWANA! W tej książce jest wszystko, co lubię. Czytałam ją w każdej wolnej chwili, z przerwami jedynie na sen i pracę. Chyłka w swoim delikatnie zmienionym wydaniu podoba mi się jeszcze bardziej, kiedy pokazuje rys wrażliwości, zamartwiając się o swoją siostrzenicę. Ale od początku...Wzięta adwokat Joanna Chyłka patronka obrony niemożliwej podejmuje się kolejnego wyzwania, do którego zmusza ją tajemniczy przeciwnik zwany w książce "stalkerem". To on kieruje działaniami prawniczki w tej części losów moich ulubionych bohaterów i trzeba przyznać, że nie brakuje mu wyobraźni ani kreatywności. Chyłka ma doprowadzić do uniewinnienia znanej himalaistki Klary Kabelis, która jest oskarżona o zabicie swoich współtowarzyszy. Od samego początku oskarżenie Kabelis nastręcza więcej pytań niż odpowiedzi. Stalker wysyła Chyłkę na wyprawę w Himalaje celem poszukiwania dowodów niewinności Kabelis. Prawniczka atakuje Annapurnę w iście apokaliptycznym stylu. W tym momencie Mróz ponownie powala mnie na deski sugestywnymi opisami, czułam się, jakbym była na miejsce. Nie zdradzając szczegółów...będzie się działo. Odezwie się przeszłość Chyłki, a jej przyszłość zarysuje się pod wielkim znakiem zapytania. Czy można chcieć więcej? Widocznie tak, gdyż na koniec czytelnika czeka gigantyczne zaskoczenie, aż szczęka opada. Gorąco polecam nawet tym, którzy do tej pory nie mieli okazji zetknąć się z Chyłką!