Zwiedzając Instagram natknęłam się na zbiór opowiadań z gatunku literatury pięknej „Opowieści ze wsi obok” Mirosława Miniszewskiego. Audiobook wyprodukowany przez Antoniego Pawlickiego wygrał Best Stream Awards w kategorii Audiobook powieść/literatura piękna (tę informację przeczytałam już po lekturze).
We wstępie Pan Mirosław Miniszewski ostrzega: „Niektóre treści zamieszczone w tej książce są drastyczne, zawierają opisy, które mogą być uznawane za okrutne, prześmiewcze, erotyczne, pornograficzne, obrazoburcze, antyreligijne. W książce występują ponadto słowa powszechnie uznawane za obraźliwe”. Szczerze przyznaję, że szczerość Autora mnie zaskoczyła i miałam chwilkę zawahania, czy na pewno chcę czytać dalej. Jestem wdzięczna sobie, że wybrałam się w tę podróż.
Mała wieś otoczona łąkami i lasami. Ciasno i duszno. Mieszkańcy wsi solidarni, wymierzający sprawiedliwość według własnych, wspólnie ustalonych, niepisanych zasad. Szeptuchy. Magia. Ksiądz i egzorcyzmy. Polskość obdarta z pięknych szat ułudy i zakłamania. Prawdziwość i dosłowność większości historii wprawia w pierwszej chwili w konsternację, po czym uświadamiasz sobie, że znasz podobne historie ze swojego podwórka, swojej rodziny albo z podwórka znajomych.
Każde z opowiadań zawiera jakąś puentę i jednocześnie zmusza do zatrzymania się i refleksji. Pan Mirosław Miniszewski na tapet wziął całą społeczność i występujące w niej powiązania i relacje. Rodzina jako najmniejsza komórka wsi. Ojciec ustalający reguły gry rodzinnego życia, matka posłuszna opiekunka męża i dzieci. Patriarchat w czystej postaci, wręcz zagrażający bezpieczeństwu rodziny. Przemoc w rodzinie, alkoholizm napiętnowane są przez mieszkańców a jednocześnie przy wymierzaniu sprawiedliwości kary są stosowane. Paradoks goni paradoks. Mieszkańcy napotykający różne tragedie, które ich zbliżały i łączyły: „Wszyscy poszli do pana Wieśka i narobili jeszcze więcej kogla mogla. Jedząc opowiadali sobie radosne rzeczy, mrucząc od jajecznej słodkości rozkosznie. (…) Śmiechom i żartom nie było końca”.
Położenie wsi pośród łąk i lasów jednocześnie chroni i zagraża. Współżycie ludzi z naturą daje wymierne korzyści lub straty. Baba Chwałpa Bantu i Mała Chechła czuwają, by mroki lasu nie przeniknęły do wsi. Brak pokory wobec natury ma opłakane skutki dla przyjezdnych, bowiem mieszkańcy wsi umieją współistnieć z naturą.
„Opowieści ze wsi obok” zachwyciły mnie i oczarowały. Prostotą. Pięknem brzydoty. Dosłownością metafor. Przerażającą rzeczywistością, która wciąż za grubymi kotarami jest w Polsce ukrywana i wciąż uporczywie chcemy i żyjemy w ułudzie. „Mówił, że myślenie ujawnia mu rzeczy tak potworne i złowrogie, że jest to nie do wytrzymania” i czasem lepiej zostawić takie myśli.
Polecam, czytajcie. Naprawdę warto.
E-book przeczytałam w aplikacji Legimi.