Andrzej Sapkowski to wielu z Was znany polski pisarz fantasy. Saga o wiedźminie to jedno z ważniejszych jego dzieł. Pierwsze wydanie ukazało się już w 1993 roku, czyli jeszcze przed moimi narodzinami. Ja zaopatrzyłam się w Empiku w zupełnie nowe wydanie z 2011 roku i nie żałuję wydanych pieniędzy.
Historia wiedźmina Geralta z Rivii zaczyna się, kiedy to łowił ryby, a w jego sieć zaplątał się dzban w którym znajdował się dżin. Oczywiście spełniał on trzy życzenia, jednak nie było to takie proste i bajkowe, bo dżin zaczął dusić przyjaciela bohatera. Udało się go odpędzić egzorcyzmem (jak wydaje się Geraltowi). Jaskier po spotkaniu z dżinem jest w dramatycznej sytuacji i może uratować go tylko czarodziej. Dopiero czarodziejka Yennefer pomaga, choć jak się okazuje nie jest to pomoc bezinteresowna. Cała ta historia to retrospekcje, które pojawiają się dopiero w drugiej połowie utworu. Na samym początku książki poznajemy kilka makabrycznych przygód Geralta, które nawiązują do potwornych stworzeń. Akcja toczyła się niesamowicie szybko, dlatego nie sposób się nudzić. Również fabuła bardzo ciekawa, nawiązywała do legend i mitów dzięki czemu powstało coś oryginalnego, jedynego w swoim rodzaju. Nie mogę raczej powiedzieć, aby znajdowały się tu momenty przerażające, ale opisy tych obrzydliwych stworzeń sprawiały, że nie mogłam oderwać się od książki – musiałam dowiedzieć się co będzie dalej, czy wygra potwór, czy też nieustraszony wiedźmin?
Pełna niesamowitych przygód historia była dla mnie przyjemnym oderwaniem się od rzeczywistości. Byłam bardzo rozczarowana, że książka skończyła się tak szybko. Chciałabym pochwalić też język. Każdy bohater miał w pewien sposób swój własny. Najbardziej podobało mi się wykreowanie języka ludności zamieszkującej różne krainy. Naprawdę, nie raz się uśmiałam. Tak więc oprócz przerażających scen, mamy też humorystyczne. Główny bohater jest bardzo ciekawą osobliwością. Podobała mi się w nim jego nieprzewidywalność. Nie był też od początku wykreowany, jako ten zupełnie dobry, czy zupełnie zły. Przez wszystkie strony powoli poznawaliśmy jego charakter. Najbardziej zostałam chyba zaskoczona na końcu, co tylko dowodzi o jego nieobliczalności.
„Wiedźmin. Ostatnie życzenie” to moje pierwsze spotkanie z Andrzejem Sapkowskim i zaliczam je do zdecydowanie udanych. Pisarz całkiem nieźle radzi sobie w swoim zawodzie i pozostaje mi tylko być dumną, że Polska może szczycić się tak dobrym autorem. Ja od tej pory zaliczam tę książkę do kręgu ulubionych. Myślę, że spodoba się każdemu, kto choć trochę lubi fantasy. Tak wciągające książki mogłabym czytać całymi dniami i nocami. Tekst tym bardziej jest świetny, ponieważ często nawiązuje do zwykłych ludzkich zachować poprzez bajkowe stworzenia. Czasami miałam wrażenie, że czytam o takim trochę krzywym zwierciadle świata rzeczywistego. Po przeczytaniu całego utworu , stwierdzam, że nakłonił mnie do kilku refleksji i nie jest to zwykła opowiastka, nic nie wnosząca. Wszystko przychodzi z czasem. Polecam każdemu, kto jeszcze nie zdecydował się zapoznać z tym autorem.
„(...) tak właśnie było w przypadku dziewczynek urodzonych po zaćmieniu, u których stwierdzono wręcz niepoczytalną skłonności do okrucieństwa, agresji, gwałtownych wybuchów gniewu, a także wybujałych temperamentów. -U każdej baby można stwierdzić coś takiego-zadrwił Gerald.”